Lions sd |
|
| Rzeka Napopiół | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Tenebris Władca
Liczba postów : 237 Join date : 28/01/2015 Age : 25
| Temat: Rzeka Napopiół Pią Sty 30, 2015 2:09 am | |
| [center][i]Ogólnie rzecz biorąc, o tej "rzece" mówiono, że się tylko na popiół nadaje, bo wyschła i nawet wiórów z niej nie było, z racji z składu podłoża - rzeka ta składa się jedynie z suchego, czarnego piachu i niewielkich kawałków skał i kamieni tej samej barwy. Wody nie znajdzie się tu nawet z mikroskopem, zakładając, że jakiś lew by go miał, co chyba nie jest zbytnio możliwe w miejscu, w którym żyjemy. Panuje tu wszechogarniająca pustka, jeśli mowa o jakichkolwiek zwierzętach, w tym ptakach. Jedynie, od czasu, do czasu przybywa tu jakiś lew. [/i][/center] | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Sob Lut 14, 2015 12:41 pm | |
| Vain, podróżując i zwiedzając tę dziwną, magiczną krainę, zawędrowała aż do jakiegoś... Pustkowia. Jedynie wyschnięte koryto rzeczne, które pewno było strasznie stare. Nawet jak rzeka wysycha to swoim mułem użyźnia ziemię, która wydaje plony w postaci roślin. W sumie, to co ją interesuje historia tego miejsca? I tak jej zapewne nie pozna, chyba że ktoś bardzo stary nagle przybędzie i jej opowie. Co jest wątpliwe. Usiadła na brzegu rzeki, rozglądając się uważnie po otaczającym ją terenie. Ciemno, szaro. Żywego ducha. Smutno aż jej się zrobiło. No bo co ma sama robić? Ani z kim pogadać, ani kogo powkurzać. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Sob Lut 14, 2015 12:52 pm | |
| Szłam wzdłuż linii koryta starej rzeki, która niegdyś zataczała tutaj łuki. Nie mogłam się skupić na niczym konkretnym. Czułam się, jakbym zaraz miała eksplodować od środka, a jednocześnie przez moje wnętrze przetaczało się dziwne uczucie spokoju. Czyżby to ciąża dawała mi się we znaki? To całkiem możliwe. W końcu w stan błogosławiony weszłam już na tyle dawno, aby w moim łonie zaczęły powoli broić młode. A do tego te dziwne mieszanki nastrojów... Taki już los przyszłej matki. W oddali zauważyłam całkiem nieznaną mi postać, wytężyłam wzrok i mocniej wciągnęłam powietrze. Nie wyczułam w nim żadnego intensywnego zapachu, najwyraźniej obecna tu lwica nie pochodziła z żadnego ze stad. Podeszłam do niej pewnie, starając się ignorować mój dziwny i miejmy nadzieję- przewlekły stan. Przystanęłam nieopodal, uważnie mierząc wzrokiem zielonooką. W końcu usiadłam. [b]-Witaj. Jak się masz?[/b] Powiedziałam z przyjazną nutą w głosie. I tak już długo z nikim nie rozmawiałam. A nóż, może wyjdzie z tego ciekawa konwersacja. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Sob Lut 14, 2015 12:57 pm | |
| Przewlekły? Chyba autorce postu pomyliło się ze słówkiem chwilowy. Dziwne uczucia podczas ciąży i chęć na podejrzane rzeczy to normalne... Chyba. Przynajmniej Vain o tym nie wiedziała i zapewne nigdy się nie dowie. Taki los. Jednak pocieszała ją myśl, że będzie mieć wkrótce lwiątko... Może nie jej własne, ale będzie... Spojrzała na zbliżającą się postać szarej, której sierść niewiele różniła się od barwy ziemi na tym terenie. Uśmiechnęła się lekko, jednak widać było w tym geście coś... Psychopatycznego. - [b]Witaj. Całkiem dobrze. A tyyy~?[/b] - zapytała, celowo przedłużając ostatnią samogłoskę, po czym wstała. Uśmiech jej nieco się poszerzył, jakby poczuła się lepiej odpowiadając na zadane pytanie. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 12:12 am | |
| Na moim pyszczku również pojawił się uśmiech. Ów lwica sprawiała wrażenie przyjaznej osóbki. [b]-Mimo wszystko bardzo dobrze. Jak cię zwą? Nie miałam okazji wcześniej z tobą rozmawiać. [/b]Powiedziałam z lekkim podekscytowaniem w głosie. Nowe znajomości od zawsze były dla mnie super doświadczeniem. Ale tym razem zareagowałam na to zbyt emocjonalnie. Z pewnością to przez te wahania. Ale miejmy nadzieję, że nie było tego aż tak słychać. Za ten czas rozglądnęłam się po okolicy. Zupełna pustka. Widocznie natura zupełnie zapomniała o tym miejscu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 1:20 am | |
| Również rozejrzała się po okolicy, uśmiechając się nadal. - [b]Przepiękne miejsce, prawda? Zupełnie jak lwice ze stada pachnącego lasem [/b]- zaczęła rozmowę od niewielkiego spostrzeżenia i trafnego porównania. Tak trafnego, że aż zachichotała. Tereny tutaj były puste i szare... Zupełnie jak lwice, które niby bronią honoru swojego stada, a uciekają przed zwykłą, słabą Vain... Cóż, może i się wściekła wtedy trochę... Ale to przez te brązowe lwice bez wyobraźni. Nawet nie miały wystarczająco siły, by zamknąć ją ponownie. Po tych rozmyślaniach ponownie zachichotała, nieco głośniej niż zamierzała. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 3:46 am | |
| //Vain chyba nie dosłyszała mojego pytania lub celowo je ominęła. xD Popatrzyłam na lwicę z lekkim zdziwieniem, po czym opadłam na ziemię. Moim nogą przyda się trochę odpoczynku. Wyłożyłam je wygodnie tak, że teraz prawie że leżałam na boku. Spojrzałam swój brzuch. Od poczęcia nie minęło zbyt wiele czasu, ale jak dla mnie już był trochę większy niż zazwyczaj. Odruchowo uśmiechnęłam się pod nosem i pogłaskałam go łapą, po czym znów wróciłam wzrokiem do zielonookiej. [b]-Północni... jeszcze nie miałam okazji spotkać się z żadnym z ich stada. I dobrze.[/b] Ostatnie słowa powiedziałam nieco ciszej, a w moim głosie pojawił się chłód. Znałam ich poczynania i dlatego też wolałam trzymać się od nich z daleka. To nie był przejaw strachu. Najzwyczajniej w świecie wolałam unikać kłopotów. A Północni są ich kwintesencją. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 8:17 am | |
| //Cicho bądź XDDDD późno było
Ten gest ją rozdrażnił. A opcje jego wykonania były dwie. Albo lwica się obżarła. Albo jest w ciąży. Warknęła cicho, niemal niedosłyszalnie, pozwalając tym samym ujść na chwilę swojej złości. Już niedługo będzie mieć swoje dziecko... - [b]To masz szczęściee~ Pierwsze moje spotkanie z nim wyglądało tak, że rozmawiałam sobie swobodnie z jedną z nich, a potem nagle jakiś brązowy kociak się na mnie rzuca i zabiera do lochów. Z którym w sumie po dwóch dniach uciekłam~[/b] - opowiedziała historię życia, chwaląc się troszkę swoimi wyczynami. Pominęła oczywiście fakt, że nieźle ich uszkodziła... To powie później. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 9:39 am | |
| Spojrzałam po niej jakby zaciekawiona. Porwana przez Północnych? No to z pewnością urozmaiciło dotychczasowy życiorys lwicy. Ale patrząc na nią widziałam w niej potencjał o wiele większy niż w tych gburach. Skoro wydostała się z ich lochów po dwóch dniach musiała dobrze sobie w takich sprawach radzić. [b]-Te ich podstępne gierki... Ale zobaczysz, kiedyś ich własne uczynki zwrócą się przeciwko nim. [/b]Powiedziałam i uśmiechnęłam się złośliwie na samą myśl o tym. Spojrzałam na lwicę... A tak, nie znałam jej imienia. Pewnie niedosłyszała (ta, jasne XD) kiedy się ją o to pytałam. [b]-A więc jak cię zwą?[/b] Zapytałam ponownie, tym razem mówiąc to głośno i wyraźnie, aby pewna osóbka ponad lwicą do(widziała)słyszała. :P |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Nie Lut 15, 2015 10:00 am | |
| Jej uwagę przykuł owad, który wydawał denerwujące bzyczenie, przerywając ciszę pustkowia. Aż dziwne, że taki odgłos denerwuje bardziej, jak jest zupełna cisza, niż gdyby była dajmy na to na łące, gdzie jest pełno takich muszek. Jednak kiedy usłyszała, że siwa coś do niej mówi, zwróciła się ku niej. - [b]Już się zwracają. Swojego porywacza zostawiłam w takim stanie, że nie wiem, czy da radę gdziekolwiek poleźć. A przy okazji zamknęłam ją w celi~[/b] - zachichotała, przypominając sobie ten wspaniały dzień. - [b]A wiesz, co było najśmieszniejsze? Że oni sami otworzyli mi celę, a potem jak tępe barany patrzyli, jak uciekam. A kiedy wróciłam z wodą i jedzeniem dla przyjaciela to próbowali coś zrobić. Ale się znudziłam rozmową z nimi [/b]- zaśmiała się głośno po tych słowach, jednak chwilę potem skupiła się na pytaniu lwicy. Spojrzała jednak na nią jak na idiotę jakiegoś. - [b]Jeszcze uszu mi nie odgryźli. Vain [/b]- odpowiedziała, przedstawiając się bez zbędnych wstępów. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 12:14 pm | |
| Zmierzyłam lwicę od stóp do głów. To imię rzeczywiście do niej pasowało. [b]-Neyaarii.[/b] Odparłam również bez jakichkolwiek emocji. [b]-To jak długo już tu jesteś?[/b] Zapytałam, próbując rozpocząć nowy temat. Zbytnio nie chciało mi się rozmawiać na temat Północnych i słuchać o ich wszelakich poczynaniach.
//Wybacz, że tak krótko, ale no... Za nic więcej nie wymyślę. XD |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 12:44 pm | |
| [left]Powoli trafiła tutaj. Prawdopodobnie z celi(jak sądzę, jeśli wypuścili). Biała szła wolnym krokiem, nie śpiesząc się. Nie była przygnębiona lecz zmęczona. Krew z jej pyska jeszcze tak do końca nie zniknęła, jednakże jej to nie przeszkadzało... Nawet nie zawracała sobie tym głowy. Zabiła swoje dzieci, czy to ją dręczy? Nie. Raczej to, że poroniła i musiała zadowolić się niepełną krwią, która stała. Nie płynęła w nich. Lwice zauważyła dopiero po paru chwilach... a dokładnie jak była kilka metrów od nich. Woń "wolności" i wschodu uderzył jej do nozdrzy, a następnie do ośrodka "sterowania". Podeszła nieco bliżej, zachowując jednak dystans, widząc że te rozmawiają. -[b] Cześć wam...-[/b] przywitała się cicho. Nie miała ochoty na jakieś "witaj' i inne pierdoły. Była zmęczona całym tym zajściem. Była zmęczona nudą. Ktoś kto siedział w niej i dodawał siły... jakby usnął. Co mu się stało? Kiedy on się obudzi? Lil już go chce. Jak wcześniej narzekała, to teraz przeprasza za wszystko i marzy o tym, żeby ktoś jej zajmował czas kiedy jest sama. Skierowała wzrok na szarą, którą... chyba gdzieś widziała. Nie była pewna. Możliwe, że się spotkały, jednak nie znała jej imienia, zapewne też nie rozmawiały zbyt długo. Kiwnęła jej więc dodatkowo głową, przyglądając się jak zahipnotyzowana, jak gdyby w jakimś amoku, w wielkiej zadumie. Po paru chwilach skierowała wzrok na Vain, którą znała. Lubiła ją. W końcu jako jedyna jej pomogła... może czasem irytuje. Potrząsnęła lekko głową i położyła się, możliwe że przybierając maskę jakiejś po prostu zmęczonej, ale szczęśliwej. -[b] Strasznie jestem zmęczona... a wy? -[/b] zapytała, chcąc zacząć jakoś rozmowę. Znowu noc, znowu temperatura dość wysoka... znowu gwiazdy. Co w gwiazdach? Skierowała łeb ku górze, oglądając granatową plamę. Ślicznie? Nie. A jeśli te gwiazdki to tak naprawdę anioły? Co będzie, jeśli zejdą? Zabiją ją? Pewnie wszyscy myślą, ze aniołki to skrzydełka i dobre stworzenia... to wojownicy. W takiej zadumie Lilith patrzyła w nocne niebo.[/left] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 12:54 pm | |
| Kiedy do jej nozdrzy dotarł znajomy zapach, wciągnęła go głębiej i obróciła łeb w tamtą stronę. Nie odpowiedziała Neyaarii na pytanie, bo teraz było ono pozbawione sensu. Chwilę odczekała we wręcz wyczuwalnym napięciu, a potem zerwała się z miejsca nagle i podbiegła w stronę, z której nadchodziła biała. Nie zważała nawet na ból w łapie, którą zraniła w walce z północną równie szaloną jak ona. Zwolniła gwałtownie potem i zrównała krok z białą. - [b]Hej. Wszystko w porządku? Nie najlepiej wyglądasz[/b] - zapytała z troską pobrzmiewającą wyraźnie w głosie. Być może Lilith była jedyną osobą, do której czuła jakieś normalne uczucia. Takie, jakie łączyły jedynie przyjaciół. Traktowała szkarłatnooką jak kogoś naprawdę bliskiego. Tylko ona zaproponowała jej pomoc w walce z szaleństwem... Szanowała ją bardzo za ten gest. Żaden lew tego dla niej nie zrobił... - [b]Jeśli jesteś zmęczona to odpoczywaj. Jutro również jest dzień[/b] - odpowiedziała jej, po czym smyrnęła delikatnie nosem za jej uchem, kładąc się wcześniej obok. -[b] Będę czuwać[/b] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 1:06 pm | |
| [left]Skierowała wzrok na Vain, która to zaczęła skakać... w oczach Lilith wyglądało to, jakby była małym leprechaunem, który to wybija jakiś tylko jemu znany rytm... ale.. to może zmęczenie? Nie powinno ją nawiedzać, spała tyle, że ma dosyć. I tak nie śni, to co jej za różnica czy odpocznie z zamkniętymi oczami bez świadomości, czy z otwartymi i wiedząc co się dzieje wokół? -[b] Nie przesadzaj, Vain. Za bardzo się troszczysz o mnie -[/b] posłała jej lekki uśmiech. Było to urocze, że masochista nie wymaga jedynie bólu, a sam potrafi pomóc jeśli ktoś doświadczy krzywdy... była to niesamowita lwica, choć możliwe, ze słaba... choć kto wie? Przydałby się jej ktoś taki, a była pewna, ze pójdzie za nią w ogień. Patrząc spokojnie w oczy lwicy, nagle jej się przypomniało co miała zrobić. I jak tu teraz to powiedzieć? Podniosła się do siadu, który bardziej pokazywał jej dostojność, aniżeli leżenie jak ostatni niewolnik. -[b] Nie mogę przekazać ci dziecka, Vain... I muszę cię za to przeprosić -[/b] rzekła tonem poważnym. Była to bowiem obietnica... a ona jej dotrzymać nie mogła, choć powinna. Była prawie pewna, że się uda... ale jednak nie mogła nic na to poradzić. -[b] Wierzę, że sama będziesz mieć dzieci -[/b] dodała nie odrywając kontaktu wzrokowego. -[b] Wystarczy ci lew, którego dopuścisz do swojej duszy[/b]- po jej pysku przemknął cień uśmiechu... tajemniczości. Czy Lilith miała na myśli demona?[/left] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 1:25 pm | |
| No gdzie tam skakała. Jedynie podbiegła, a potem już zwolniła. Przecież w miejscu by nie skakała, nie? Po co. Zmęczyłaby się tylko. A to, że pomaga... To już chyba jeden z ostatnich odruchów, jaki jej pozostał. Pomoc cierpiącym, których najbardziej ceni. Widząc jednak, jak lwica się podnosi, usiadła obok, patrząc na nią pytającym spojrzeniem. Powinna teraz odpocząć... Ale... Co to znaczy, że nie może przekazać jej dziecka? Znaczy, że... Spojrzała na jej brzuch mimowolnie. Powrócił do stanu sprzed ciąży, może był minimalnie wypięty jeszcze. Że... Poroniła...? - [b]A... Ale... [/b]- zaczęła słabo, jednak nie potrzebne były tutaj żadne wyjaśnienia ze strony białej. Vain zrozumiała... Kiedy tak lwica mogła jeszcze patrzeć bez przeszkód w oczy złotej, narastała cała gama uczuć. Zwykle pod przykrywką neutralności, teraz jej ślepia wyrażały rozpacz... Panikę... Niezrozumienie... A jeszcze pod koniec wyliczanki pojawiło się szaleństwo. Źrenice się zwężyły, oddech przyspieszył, a wargi zaczęły niekontrolowanie drgać. Uciekła wzrokiem pośrodku drugiego zdania wypowiadanego przez lwicę, ponieważ nie chciała, by ktokolwiek widział, jak pod jej powiekami zbiera się mokra ciecz. I to z tak błahego powodu... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 1:41 pm | |
| [left]Widząc jak ta to przeżyła poczuła coś dziwnego. Nie był to żal, współczucie. Była to irytacja... była to wściekłość. Machnęła ogonem i podeszła do Vain, ignorując przy okazji wszystkie myśli, które zaczęły krążyć w jej głowie... Na czele z tym, co dopiero chciała, żeby wrócił. Teraz niech idzie. Po co on tu? Kiedy trzeba być uczuciowym, uśmiechnąć się, pocieszyć... on wraca. Czyżby jej pilnuje? Nie ma takiej potrzeby. Mimo tego, że jej bliska znajoma była w stanie rozpaczy i prawdopodobnie cisnęły jej się łzy do oczu - na niej nie zrobiło to zbyt wielkiego wrażenia. Przytuliła ją i zamknęła oczy. -[b] Nie mogłam niestety nad tym zapanować. Nie żyły -[/b] oznajmiła. Mogło to ją jedynie dobić, ale chciała, żeby Vain wiedziała wszystko o tej sytuacji. Co jeśli pomyślałaby, że Lilith urodziła zdrowe dzieciaczki i po prostu je zabiła? Koniec tej bardzo dobrej znajomości. Miała nadzieję tylko, że ta nie obrazi się na nią za to, byłoby to wielkie głupstwo. -[b] Wszystko się ułoży, mała -[/b] uśmiechnęła się jedynie lekko i pogłaskała ją po głowie. Czemu ta lwica płacze? Podobno jest taka silna, kocha ból... może tylko fizyczny? Może nie lubi zawodzić się na przyjaciołach? Może Lilith źle oceniła ją jako 'niezniszczalną"?[/left] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 1:59 pm | |
| Przytaknęła jedynie na słowa, które wypowiedziała jako pierwsze zdanie, po czym zamknęła oczy, biorąc parę głębokich oddechów. [i]Pogódź się z tym, Vain. Nigdy nie będziesz mieć dzieci. A to, co się teraz stało to jedynie kara boska... Chciałaś mieć lwiątka wbrew woli sił wyższych. A one wyśmiały cię i kopnęły w dupę. [/i]Cóż... Na nic zda się pieprzenie, że może mieć swoje potomstwo. Bo to nieprawda. Po przemyśleniach odetchnęła jeszcze raz, po czym się odsunęła. Nie potrzebowała przecież czułości... Biała po prostu uderzyła w czuły punkt złotej. W punkt, przez który właśnie stała się tym, kim jest. Poza tym, zaufała Lilith w tej sprawie. Ból podwoił swoją moc. Jednak koniec końców, nie płakała. Rzeczywistość spadła na nią jak fortepian z nieba w kreskówkach. To wszystko. -[b] Wiem, że nie mogłaś nic zrobić. Tak samo jak ja nic nie mogę zrobić z tym, że jestem bezpłodna. Tyle[/b] - odpowiedziała tylko neutralnym tonem, nie wyrażając żadnych emocji, po czym spojrzała w jej szkarłatne oczy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Lut 16, 2015 2:11 pm | |
| [left]Odsunęła się od niej i odeszła kilka kroków, tym razem nie usiadła, a spojrzała na nią. -[b] Płaczesz za nie swoimi dziećmi. Płaczesz dlatego, że nie mogłaś ich dostać, obwiniasz mnie i siebie, sądząc że ktoś się ukarał. Nieprawda. To nie twoja wina. A to, że jesteś niepłodna. Co poradzić. Może spotkałaś nieodpowiedniego lwa -[/b] oznajmiła obojętnie i dość chłodno. Teraz już nie czuła takiego ciepła do samicy, czuła prędzej niechęć. Czy Vain zależało jedynie na tym, żeby dostać dzieci? Dlaczego Lilith jest taka naiwna? Patrzyła jeszcze na nią chwilę, po czym odeszła w innym kierunku. Miała ochotę odpocząć, a nie słuchać kolejnych jej słów, które również mogły okazać się kłamstwem. Pokręciła jeszcze głową, myśląc nad jakimiś swoimi sprawami. Niespiesznie, ale jednak, zniknęła z pola widzenia.
Zt.[/left] |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Wto Lut 17, 2015 4:30 am | |
| Prychnęła tylko rozdrażniona. -[b] Nie mów mi, co mam myśleć. Nie narzucaj mi swoich myśli [/b]- warknęła głośno, marszcząc ze zdenerwowaniem brwi. Najbardziej nie cierpiała w innych tego, że każą myśleć tak, jak im jest najwygodniej, dostosować się do toku rozumowania. Nie po to Vain została samotnikiem, żeby ktokolwiek narzucał jej swoje wymagania. Wstała, po czym ruszyła w stronę przeciwną do białej, całkowicie ignorując szarą lwicę, która tu pozostała. Musiała stać się silna...
z.t |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 9:39 am | |
| Wleciał tutaj ten samotny młodzik, lądując w korycie rzeki. Wiedział, że woda tędy nie popłynie, jest to jeden z najbardziej suchych obszarów... Zaraz po pustyni. Poza tym, pora mokra się dopiero zaczęła, więc po prostu nie ma szans, aby się coś stało. A nuż kogoś tu spotka znajomego? Zawsze to jest towarzystwo, do którego można paszczę otworzyć, prawda? Usiadł więc na suchej ziemi, która przybrała kolor popiołu, a następnie rozejrzał się. Kiedyś to musiała być bujna, ociekająca życiem kraina... Nawet jak rzeka wyschła to zasilała swoimi żyznymi glebami rośliny. Może jakby coś tutaj zasadzić to by wyrosło? Muszą tu być szczątki jakiejś porządnej ziemi... W końcu nie mogła tak sobie o zniknąć, prawda?
|
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 9:59 am | |
| Spaceruję sobie po niczyich terenach w poszukiwaniu mojego synka, który uciekł, mówiąc tylko przykre słowa… Zastanawiam się nad tym, czy on naprawdę ma zamiar odejść ze stada? Wiem, że to skończyłoby się dla niego bardzo źle.. Nagle czuję zapach gór i śniegu… Widzę wątłą, skrzydlatą postać. Jest to złotawy lewek z białymi piórkami. Wiem, że to jest to samo lwiątko, które Atrox przyniósł tamtej nocy do jaskini… To o nim wspominał Validus? Znają się? [b]Witaj.. Zacarias, tak? Ja jestem Saki… Nie widziałeś może mojego synka?[/b] pytam z nadzieję, podchodząc na kilka metrów od młodzika…
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 10:10 am | |
| Nagle do jego nozdrzy uderzyła zbyt znajoma woń... Północni. Odwrócił się w stronę źródła znienawidzonego, jak i również kochanego zapachu. W końcu z tego stada pochodził jego ukochany, prawda? Spojrzał na brązową lwicę, którą kojarzył... To chyba ona go odrzuciła w grocie, tamtej nocy pamiętnej... Dobrze to pamiętał. Spojrzał na nią dość nieufnie, odwracając się w jej stronę i wstając, ponieważ łatwiej jest ze stojaka uciekać, niż siedząc, prawda? -[b] Witaj. Tak, Zacarias. Zależy, którego synka [/b]- odpowiedział krótkimi, zwięzłymi i połączonymi z jej pytaniami zdaniami, dyskretnie mierząc ją wzrokiem. Nie chciał, aby go schwytała... W końcu może, prawda? Jest dorosła i jest północną. Jednak wygląda na to, że przyszła porozmawiać o którymś z jej synów... Zac podejrzewał, że chodzi tu o Validusa, jednak czy miał rację? |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 11:17 am | |
| Spojrzałam na niego bez wyrazu. Gdyby nie zależało mi na odnalezieniu Validusa, patrzyłaby jak na półgłówka… A jakiego kurcze innego mojego syna on zna? Luthiasa? Rufusa? Sanguinisa? (owszem teraz można tych trzech uznać za jej synów, więc wypisałam xD) [b]Validusa… Bardzo się o niego boję.[/b] powiedziałam zwięźle, siadając. Po chwili doszłam do wniosku, że lepiej będzie jak wyjaśnię, skąd te moje obawy się zrodziły… [b]Uciekł. Boję się, że ktoś go zabije… Zdradził stado… Zdradził mnie… Ale to dla mnie nie ważne, chcę żeby przeprosił ojca i wrócił.. Chcę, żeby żył…[/b]
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 11:26 am | |
| Zmarszczył brwi, zaciskając zęby, słysząc ostatnie zdanie lwicy. - [b]PRZEPRASZAĆ?! ON NIE MA ZA CO WAS PRZEPRASZAĆ. TO WY POWINNIŚCIE GO PRZEPROSIĆ ZA TO, ŻE JESTEŚCIE OSTATNIMI OFIARAMI, JEŚLI CHODZI O RODZICIELSTWO [/b]- oczywistym tu był fakt i nawet nie trzeba tego pisać, że Zacarias podniósł głos, przesączony jadem oraz złością. Chciał jej to powiedzieć. Prosto w twarz. Może innym swoim bachorom poświęcą więcej czasu. Następnie odetchnął głęboko, biorąc parę głębokich oddechów. No młody jest, nie potrafi do końca panować nad swymi uczuciami... Ale się stara. - [b]I żyć będzie. Ponieważ ja go będę chronił [/b]- powiedział to dumnie, rozkładając skrzydła, aby Saki zdała sobie sprawę z potęgi, jaka w nim drzemie. Nie mówił tego już głośno, jednak na tyle dźwięcznie, że słowa docierały do uszu lwicy z podwójną siłą. |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Rzeka Napopiół Pon Mar 16, 2015 11:48 am | |
| Wstaję, słysząc podniesiony głos młodego. Jak on śmie mówić mi takie słowa prosto w twarz? Mówić phi! Krzyczeć! [b]Rodzice cię nie nauczyli okazywania szacunku starszym i silniejszym?[/b] podsumowuję jego wypowiedź, powarkując pod nosem. Słysząc jego kolejne zdanie z trudem powstrzymuję się od śmiechu. [b]Ty? Ochronisz? Takie chucherko? Kochany, ciebie nawet wiatr zdmuchnie, ty chyba naprawdę nie rozumiesz na jakie niebezpieczeństwo narażony jest Validus. Ja chcę z nim tylko porozmawiać. Tobie zadałam jedynie pytanie, gdzie on jest, jeżeli nie jesteś na tyle rozgarnięty, aby mi odpowiedzieć, chyba nie mam tu czego szukać.[/b] mówię na jednym tchu i odsuwam się od młodzika. Czekam na jakąkolwiek jego odpowiedź, wiedząc, że zaraz po tym pójdę szukać syna gdzie indziej…
| |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Rzeka Napopiół | |
| |
| | | | Rzeka Napopiół | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|