Lions sd |
|
| Grota Młodych Spojrzeń | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Tenebris Władca
Liczba postów : 237 Join date : 28/01/2015 Age : 25
| Temat: Grota Młodych Spojrzeń Pią Lut 13, 2015 4:35 am | |
| [center][i]Miejsce to jest miejscem specjalnym, gdyż to tutaj właśnie lwice ( w oddzielnym jaskiniowym pomieszczeniu, oczywiście! ) rodzą potomstwo oraz to tu może ono pozostawać do wieku pół roku życia. Do tego miejsca nie wolno wchodzić nikomu z poza stada, nie wiadomo czemu niewidzialna bariera nie pozwala na takowy czyn.[/i][/center] | |
| | | Game Master Przybysz
Liczba postów : 130 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Sob Lut 21, 2015 2:36 pm | |
| [color:7df3=olive]Na ośnieżonych terenach wschodu, w cichej i przytulnej jaskini, pewna jasna lwica, o fioletowych oczach powiła prześliczną trójkę lwiątek. Pierwsza przyszła na świat najsilniejsza lwica, o wyglądzie bliżej nieokreślonych, acz na pewno pięknym. Druga była nieco mniejsza od siostry, miała jasną barwę sierści, można rzec, że była to blondyneczka. Bobas jak malowany, o zgrabnych proporcjach i niezwykłych oczkach, zmieniających odcień od fiołkowego, przez błękitny, aż po jasny szafir. Póki co ślepia były jednak zaklejone. Ostatni urodził się mały samczyk. Był może i najmłodszy, ale raczej nie można sądzić, że najsłabszy. Miał w sobie wiele werwy, a już od pierwszych chwil życia, towarzyszył mu uśmiech, wprowadzający wszystkich w ekstazę i dobry humor. Lwica wyczyściła młode, a następnie wykarmiła, stając się tym samym nieobecna, jakby była to tylko mrzonka, czy sen. Dobrze, że przybył tu wszystkiego świadomy ojciec...[/color] | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Sob Lut 21, 2015 2:50 pm | |
| Pojawiłem się tu, zanim Keria zaczęła rodzić. Pomogłem jej umyć dzieci, a następnie dostawiłem je do sutków. Stałem dumny, spoglądając na dzieci. Spojrzałem na największą lwiczkę. [b]Jesteś taka podobna...[/b] szepnąłem do niej czułym głosem i pogłaskałem delikatnie jej małe ciałko [b]Będziesz Leeuin, co znaczy "lwica", bo jesteś naszą pierworodną lwicą... [/b] od samych narodzin poczułem silną więź, łączącą mnie z lwiczką. Może to dlatego, że tak bardzo przypomina mi Leeuin? A może w ten sposób chce przedłużyć lwice zmarłej córki, podświadomie wmawiając sobie, że to jest ona? Nie miałem czasu się nad tym zastanawiać... Spojrzałem teraz na drugą lwiczkę, przytulającą się do brata. Wyglądali bardzo harmonijnie, jak zapowiedź zjednoczenia stad... [b]Wy od dziś będziecie nazywać się Umoja, co oznacza "jedność" i Amani, czyli "pokój", bo będziecie walczyć o zjednoczenie stad, u mego boku.[/b] mój głos był wzniosły, lecz ciepły i troskliwy. Odwróciłem głowę, patrząc na brązowego lewka, samotnie leżącego w roku jaskini. Przywołałem go gestem do siebie. Był bardzo puchaty i wyglądał jak kupa kłaków. Wywołało to na mym pysku uśmiech. [b]A ciebie, będę nazywał Natus, bo wyglądasz jak brązowy puszek![/b] powiedziałem do Fortisa, czochrając go i przyciągając do siebie. Wiedziałem, że Raina go opuściła i liczyłem na to, że Keria nie będzie mieć nic przeciwko, by go wykarmić. Nie myliłem się. Lwica pozwoliła Fortisowi napić się mleka. Położyłem się, przytulając dzieci i ochraniając je przed chłodem. W spokoju patrzyłem, jak zasypiają. |
| | | Leeuin Lwiątko
Liczba postów : 18 Join date : 21/02/2015
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Nie Lut 22, 2015 10:45 am | |
| W jednej chwili mój świat wywrócił się o 180 stopni. Jeszcze niedawno w spokoju pływałam w brzuchu mojej matki, a tu nagle ta jedna chwila musiała wszystko zepsuć. Opuściłam jej łono bardzo szybko, więc moja mama z pewnością nie odczuwała zbyt dużego bólu. Natychmiast poczułam na sobie jej ciepły język, po czym ktoś przeniósł mnie od razu w pobliże jej ciepłego brzucha. Automatycznie uczepiłam się jej brodawki i napiłam się tego życiodajnego dla maluchów płynu. Zaczęłam delikatnie masować łapkami pobliże sutka, aby stymulować produkcję mleka. W międzyczasie wydałam z siebie parę odgłosów przypominających mruczenie. Po chwili poczułam ciepło innych ciałek, na pewno było to moje rodzeństwo. Leżałam tak otoczona zewsząd ciepłem i miękkim futerkiem. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:00 am | |
| Przyleciałem tu z Neyaarii na plecach. Całą drogę starałem skę przebyć spokojnie, dlatego zeszło mi njeco dłużej, niż zwykle. Wylądowałem delikatnie, lekko uginając nogi, pozostając cały czas stabilny. Podszedłem do jednej ze ścian, w miejsce gdzie było najwidniej i najcieplej. Lekko się nachyliłem, powoli zsuwając z siebie lwicę. Przydałby się jakiś medyk, lub zielarz... Przyłorzyłem nos do jej pyszczka, sprawdzając czy oddyca. Żyła.. [b]Neyaarii..[/b] môj głos był pełen cierpienia, ale i miłości. Tak bardzo chciałem, by się ocknęła! |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:12 am | |
| Ciemna lwica weszła prędkim krokiem do groty, rozglądając się za chorą. W pysku niosła wszystko, co jej było potrzebne na dany moment - bardzo cienki kamyk z dziurą w środku, mocne, acz bardzo cieniutkie paski roślin, specjalnie robionych na potrzeby medyków, a wszystko to w miseczce razem z paroma przydatnymi ziółkami oraz jedną dodatkową. Spojrzała na Soldaata. - [b]Trzeba działać szybko. Przynieś mi wodę [/b]- wsypała narzędzia do mniejszej miski, a skrzydlatemu podała tę większą. Sprawdziła najpierw oddech lwicy, która była na kresie. Spojrzała na brzuch i szybko dokonała rozeznania. To może bardzo zaszkodzić jej ciąży. - [b]Czekaj, który to miesiąc?[/b] - zapytała, a ta informacja była niezbędna. Mogła wydobyć dzieciaki, kiedy one by były już wystarczająco duże. Jednak kiedy nie... To zszyje brzuch. Ale nie sądziła, aby nawet wtedy dziecięcia przeżyły. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:19 am | |
| Oszołomiony zauważyłem przybycie Barbarossy dopiero po jakimś czasie. Jej obecność wlała we mnie odrobinę otuchy, która to pozwoliła na ruch w stronę czarnej. Musiałem wyglądać jak upiór, a moja mina mogła wzbudzać w innych żal. Bez namysłu złapałem za miskę i zacząłem iść w stronę wyjścia. Zatrzymałem się jednak, słysząc pytanie czarnen. [b] Termin rozwiązania już minął. Końcówka ciąży...[/b] wydukałem i nie czekając na odpowiedź, odleciałem w stronę najbliższego źródła wody. Wróciłem po niedługiej chwili, podchodząc do Barb i stawiając miskę z wodą obok niej. Spojrzałem na nią pytająco... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:31 am | |
| Czyli już po terminie... Nawet dobrze się składa. Będzie mogła wydobyć dzieciaka już teraz... Korzystając z tego, że Ney jest nieprzytomna. Wzięła swój nóż w pysk i odwróciła ciężarną tak, aby leżała niemal na plecach, jednak jeszcze na boku. -[b] Muszę wyciągnąć młode z brzucha. Taka sytuacja może być dla nich śmiertelna[/b] - powiedziała do brązowego, po czym skinęła do niego głową, żeby się odwrócił. To mógł być dla samca drastyczny widok... Kiedy już posłuchał tego, co mu przekazała, paroma nacięciami dostała się do łożyska. Oczyściła jednak wcześniej łapy, co by brudnymi jej w bebechach nie grzebać. Po chwili wszystkie lwiątka były już na zewnątrz, pępowiny zostały odcięte, a sama pacjentka zszyta specjalnymi nićmi, a na jej ranach została nałożona specjalna maść z ognistego języka, która chwilę potem została zmyta i zastąpiona różą Limae pomieszaną z wodą. Sprawdziła oddech lwicy. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:42 am | |
| Gdy było już po wszzystkim, odwróciłem się. Ney wyglądała już lepiej, jej rana nie krwawiła. Spojrzałem nieco w dół i ujrzałem pięć małych, puchatych kuleczek. Podszedłem do nich i na moim pysku znów wyryło się przerażenie. Ponad połowa była zimna i sztywna.. Ruszały się tylko dwa.. Wydałem z siebie żałosny skowyt, na widok martwych dzieci. Gdybym był nad Amoris wcześniej.... Wyczyściłem dwa lewki. Były największe, to pewnie dlatego przeżyły. Jeden był szary, jak Ney z brązową grzweczką, a drugi nieco jaśniejszy ode mnie. Przysunąłem je do siebie, ogrzewając ich ciałka. Ney nadal się nie ruszała... [b]Barb.. Co teraz?[/b] spytałem, czekając na kolejne wskazówki... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:48 am | |
| Uczucie czyjegoś ciepła... wiatr muska moje futro... chmury... jaskinia... Soldaat. Powoli odzyskiwałam świadomość. Powoli otworzyłam wciąż zamglone oczy. Mój oddech nadal był płytki i sprawiał mi bardzo dużo bólu. Delikatnie rozejrzałam się wokół siebie, nie chcąc uszkodzić sobie głowy. Znajoma jaskinia, ten sam orzeźwiający zapach górskiego śniegu... byłam bezpieczna. Przeniosłam spojrzenie na swój pokiereszowany brzuch. Powoli podniosłam wciąż zdrętwiałą łapę i przyłożyłam ją na ranę. Zasyczałam, gdyż dotyk spowodował jeszcze większe boleści. Ale teraz nie liczyłam się ja. Tylko dzieci. Moje dzieci. Nasze dzieci... Moje oczy zaszkliły się łzami. Spojrzałam na Soldaata, który leżał koło mnie. Wykrzywiłam zakrwawiony pysk w uśmiechu i pociągnęłam nosem. Powoli odzyskiwałam kontrolę, więc podniosłam łapę i przyłożyłam ją do jego policzka. Zaczęłam go głaskać. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Wiedziałam, że gdybym teraz się odezwała wybuchnęłam bym płaczem, a wtedy ból byłby jeszcze bardziej nie do zniesienia. Nagle moim ciałem wstrząsnął potężny impuls. Odruchowo wygięłam się w łuk i zajęczałam z bólu. Poczułam kolejny skurcz, tym razem o wiele mocniejszy. Zaczęło się! I to w takiej chwili! Rozłożyłam się, a po całym moim zakrwawionym ciele przechodziły nieprzyjemne prądy. Poczułam przy sobie obecność innego lwa. Kątem oka zauważyłam czarną, dobrze znaną mi posturę. Nie miałam jednak czasu, aby się witać. Rodziłam dalej, przy pomocy złotookiej. Świadomość ponownie przyćmił mi ból i ponownie straciłam przytomność. Po dłuższej chwili ocknęłam się. Barb zaszyła moją ranę i oczyściła za mnie maluchy. Zrobiłabym to sama, ale nie mogłam się ruszyć. Mimo pomocy, nie czułam się dobrze. Mgła z powrotem zasnuła moje zmęczone oczy, a ja nie mogłam nic powiedzieć. W końcu opadłam na ciepłą ziemię, w dziwnej melancholii. Czułam, że powoli tracę oddech? Czy umierałam? Na to wyglądało. Rzuciłam ostatnie spojrzenie za siebie. Soldaat, Barbarossa, moje maluchy... a teraz nic... pustka... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 10:55 am | |
| Opadła na zad ciężko dosyć, oddychając w nieco przyspieszonym tempie. Neyaari będzie żyć... Część jej potomstwa również. Nigdy jeszcze nie przeprowadziła tak męczącej operacji. To było straszne wiedzieć, że może uśmiercić matkę oraz jej liczne potomstwo. Spojrzała na pięć kulek, z których to trzy były nieruchome... Zimne. Spojrzała potem smutno na Soldaata. - [b]Przykro mi, nic nie mogłam więcej zrobić[/b] - powiedziała, licząc na to, że ją zrozumie. Widziała w nim troskę o pozostałe przy życiu potomstwo i to ją cieszyło. Przynajmniej nie będzie rozpaczał po utracie trzech i tak już nieżywych kulek... - [b]Teraz pozwól im się napić mleka. Mam nadzieję, że je ma...[/b] - odpowiedziała na jego pytanie, patrząc na dwie ruchliwe kulki. Spojrzała potem na miejsce, gdzie sutki pozostały nietknięte. Były co najmniej dwa, więc maluszki mogą się podzielić. Całe szczęście. Jednak coś niepożądanego zaczęło dziać się z szarą. - [b]Neyaarii. Słyszysz mnie? Nie możesz odejść [/b]- mówiła do niej zdecydowanym głosem, ujmując jej pysk w swoją łapą. -[b] Otwórz oczy. Masz dzieci. Masz partnera. Nie możesz ich teraz opuścić. Jest dobrze. Już wszystko jest w porządku. Słyszysz mnie? Po wszystkim[/b] - mówiła cały czas do niej, nie przerywając swojego słowotoku. W takich sytuacjach ta zdolność jest bardzo przydatna |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 11:11 am | |
| Dopadłem do Ney, przytulając do siebie jej nieruchome ciało. [b]Neyaarii! Ney! Nie... Nie zostawiaj mnie! Nie odchodź![/b] krzyczałem żałośnie, a na moim pysku widniało przerażenie. Całkiem możliwe, że także przeszkliły mi się oczy. Po chwili spojrzałem błagalnie na Barb... Może ona coś zrobi... Niech ona coś zrobi! Odsunąłem się delikatnie, dopuszczając czarną do Ney. Zacząłem przesuwać się w stronę wyjścia i spojrzałem na niebo. Jest jeszcze nadzieja... [b]Jeśli jest pełnia... Magiczne jeziorko może ją uleczyć...[/b] cóż więcej mi pozostało niż nadzieja i wiara w cud? Na niebie nie było jednak pełni... W ogóle nie było księżyca... [b]Jest nów... Dziś jeziorko wskrzesza...[/b] burknąłem pod nosem, nie do końca wierząc w wypowiadane słowa. Byłem w dziwnym amoku, nie do końca zdając sobie sprawę ze wszystkiego co się dzieje. Błądziłem wzrokiem po niebie... Doskonale wiedziałem, że wszystko ma swoją cenę... Miałem świadomość tego, ile trzeba zapłacić za zwrócenie życia Neyaarii... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 11:31 am | |
| Sprawdziła oddech lwicy. Nie oddychała. Serce również zaprzestało swojej pracy. Opuściła głowę i spojrzała smutno na brązowego lwa, po czym pokręciła głową, wyrażając tym samym więcej niż wszystkie słowa. Patrzyła na sztywniejące ciało szarej, w zamyśleniu. Przecież wypadki chodzą po lwach... Skąd wiadomo, że to nie był zwykły pech? Ale... Przecież ona... Ją zabiła. Gdyby jedynie zaszyła brzuch nie byłoby problemu... Prawda? Nie każdego da się wyleczyć, nawet jeśli się ma ogromne chęci... Spojrzała kątem oka na Soldaata, który zaczął bredzić o jakimś jeziorku... A przecież nie było możliwe, żeby jakaś woda miała uzdrowicielską moc. Ratowanie życia było jedynie w łapach medyków... A ona właśnie zawiodła. - [b]Soldaat... Ona nie żyje. Nie da się nic zrobić[/b] - powiedziała poważnym, jednak neutralnym tonem, sama nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie powiedziała. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 11:43 am | |
| Spuściłem łeb w żałosnym geście. Moje zamglone oczy nie odbierały całego obrazu idealnie, jednak doskonale widziałem martwą Ney i błądzące w pobliżu się dwie małe kulki. Nie mogłem ich zostawić bez matki... Tym bardziej, że to wszystko moja wina... Gdybym się nie spóźnił... Podszedłem do ciała Ney... Resztkami sił narzuciłem je na siebie i zacząłem pewnym krokiem zmierzać w stronę wyjścia. Liczyłem na to, że Barb pójdzie ze mną... [b]Ja.. Muszę spróbować...[/b] szepnąłem, spoglądając na lwicę błagalnie. Stanowiło to poniekąd zaproszenie do wspólnej wyprawy nad jeziorko. Wyszedłem z groty, zmierzając w tamtą stronę...
//[Z/T] Sold i Ney ;) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń Pon Mar 02, 2015 11:46 am | |
| Zamrugała parę razy, po czym przymknęła smutne oczy. To jeden z nielicznych momentów, kiedy czarna straciła nadzieję. No przecież nic jej już nie uratuje, prawda? Patrzyła przez dłuższą chwilę za brązowym lwem, a następnie na wijące się kulki, piszczące z zimna. Wzięła tę dwójkę jakoś w pysk, za skórę na karku, po czym ruszyła za nimi. Nie mogła przecież tych maleństw samych zostawić, prawda?
z.t |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Grota Młodych Spojrzeń | |
| |
| | | | Grota Młodych Spojrzeń | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|