Lions sd |
|
| Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
|
+15Niger Misty Naravi Bidhaa Atrox Rufus Minima Fortis Natus Saki Magna Rin Socrates Sanguinis Mfalme Tenebris 19 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:01 pm | |
| Fortis przygląda się zdziwiony bratu. To co on mówi jest... Logiczne. Ale on go przecież ukradł! Zabrał im! On chciał.. On... To on jest w końcu dobry, czy zły? [b]Ale... Przecież...[/b] Nagle do małej i jeszcze troszkę nierozumnej główki Fortisa wpada przedziwna myśl [b]Jak jest dobry, to czemu cie nam zabrał? Może wiedział, że jak urośniesz, to będziesz z nim walczył i bał się, że go pokonasz? Zacarias on ciem nam zabrał! Ojciec bardzo się martwi, chciał się nawet mu oddać, żebyś mógł być wolny... A ja cie szukałem, chociaż było to groźne![/b] Teraz puszek skierował główkę w stronę lwicy z dzieckiem. Gdyby nie miał teraz ważniejszych spraw na głowie, takich jak odzyskanie brata, rzuciłby się na tego jej pluszaczka, którego ciągle tarmosi. [b]Uciekajmy, zanim nas zabiją...[/b] szepcze z nadzieją Natus, tak, aby tylko jego brat to usłyszał. Bardzo się boi tych krwiopijców, a w sumie nie wie, czy nie wszystkie lwy tutaj są nimi... Otrzepuje się, próbując pozbyć się drgawek i spogląda prosząco na brata. Spojrzenie Fortisa jest niemal identyczne, co to, jakim złoty spojrzał na niego, tuż przed porwaniem. | |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:10 pm | |
| Widząc swojego napuszonego jak paw synka, chichoczę cicho do siebie, tak by nie usłyszał. Jednak gdy podchodzi do dwójki skrzydlatych, większych od siebie lewków i zaczyna się z nimi kłócić, z mojego pyszczka znika uśmiech, a pojawia się troska i odrobina złości. Są nie u siebie a tak się panoszą! Moglibyśmy je zabić, a w zamian za to zapewniliśmy bezpieczeństwo i wyżywienie! A one jeszcze krzyczą na mojego synka i na mnie! O nie! Podnoszę się i dochodzę do lwiątek. Siadam tuż za synkiem obserwując Alatum chłodnym spojrzeniem. [b]Co tu się dzieje?[/b] pytam bez emocji, przysuwając łapkę do synka, tak aby w razie czego obronić każdy atak na niego. Przyglądam się sytuacji, pragnąc zobaczyć jak dalej się potoczy akcja. Nie chcę, żeby jakiekolwiek lwiątko czułą się tu źle i mam nadzieję, że za chwilę wszystko wróci do normy, a dzieci do wspólnej zabawy (z moim ślicznym synkiem, oczywiście!) | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:19 pm | |
| Westchnął ciężko, siadając i przecierając łapą twarz, która wyrażała tyle emocji... Nawet z zamkniętymi oczami można było dostrzec zdenerwowanie, stres, zmęczenie, rozdrażnienie... A kiedy się przyjrzeć był również smutek i nieco strachu. Dlaczego wszystko musi się toczyć wokół niego?! Kiedy otworzył oczy, w ścianie jaskini dostrzegł półkę skalną, wystarczająco wysoko, żeby go najwyższy lew stąd nie sięgnął, a jednocześnie na tyle małą, żeby pomieścić jedną osobę. - [b]Dajcie pomyśleć...[/b] - powiedział, po czym rozprostował śnieżnobiałe skrzydła, a chwilę później odbił się mocno tylnymi łapkami od ziemi, uderzając powietrze jednocześnie dodatkowymi odnóżami. Ciężko było... Jednak dotarł w końcu do półki skalnej, na której zawisł przez chwilę, jednak się ostatecznie wdrapał i tam ułożył. Położył się na boku, otulając całego siebie skrzydłami, nie słuchając nikogo ani niczego. Chciał pobyć chwilę w samotności... Nawet nie dostrzegł radości ze swojego pierwszego lotu. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:23 pm | |
| [left]Spojrzał na skrzydlatego po czym usiadł i spojrzał w łapy. Czy Validus czuł się gorszy? Z jednej strony tak, bo przecież nie potrafił latać, ani też nie był kimś wyjątkowym. Był tylko małym lewkiem, który prawdopodobnie nic nie będzie znaczyć dla nich wszystkich. Nawet dla ojca? Kto wie... strasznie tego skrzydlatego pilnował, jakby był to jakiś skarb... kim on właściwie jest. Przymknął oczy, po czym się położył na łapie swojej mamy. Sam sobie już uświadomił, że to prawdopodobnie koniec "zabawy", przynajmniej na tę chwilę, bo Zacarias uciekł na półkę skalną, a Puszek jest roztrzęsiony i chyba nie do końca wie co się dzieje. Wszystko robiło się takie poplątane, czy kiedyś mu wytłumaczą to wszystko? Pewnie tak, ale oby to było szybko, bo ileż można czekać![/left] |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:28 pm | |
| Widząc reakcję brata Fortis czuje jeszcze większy strach. Został teraz całkiem sam wśród obcych lwów, które możliwe, że są krwiopijcami i chcą go zabić! Co on teraz biedny zrobi? Przełyka głośno ślinkę, co jakiś czas spoglądając błagalnym spojrzeniem w stronę brata. Co dwóch, to nie jeden, a on go tu zostawił, samego... Natus chce jak najszybciej stąd wyjść i wrócić do znanych sobie terenów, do ojca, do tej lwicy co go ostatnio karmiła.. Ale przecież nie może wyjść bez braciszka! Nawet nie zwraca już uwagi na karmelową lwicę i jej rozbrykanego dzieciaka. Chowa się w najciemniejszym kąciku jaskini, co jakiś czas żałośnie popiskując. [b]Zacarias...[/b] szepcze z prośbą, lub wręcz błaganiem, by brat choć na niego spojrzał. Tak bardzo namęczył się, żeby go znaleźć! A ich pierwsze od porwania spotkanie wyobrażał sobie zupełnie inaczej! Po jego małym pyszczku spływa jedna łza, którą szybko wyciera. Nie chce być przecież nazwany beksą! Pociąga kilka razy noskiem. [b]Zac...[/b] | |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:36 pm | |
| Patrzę z czułością na synka, wdrapującego się na moją łapę. Uśmiecham się i kładę. Układam łapki tak, aby Validus wygodnie położył się między nimi. Całuję go w główkę, dając do zrozumienia, że dla mnie jest najważniejszy na świecie! Spoglądam na resztę moich dzieci (zarówno rodzonych, jak i przybranych)- wszystkie ucięły sobie popołudniową drzemkę. Może Validusowi też się to przyda? Podgryzam delikatnie jego ogonek, dając do zrozumienia, że jeśli chce, ja mogę się z nim pobawić, o ile nie jest śpiący. Zerkam na skrzydlatki. Robi mi się ich trochę szkoda, oba lewki wydają się być jakieś smutne, jednak stwierdzam, że potrzebują teraz trochę samotności. Uśmiecham się do nich miło, dając znać, że mam co do nich dobre zamiary, a następnie znów wracam wzrokiem do Validusa, czekając na jego reakcję. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:37 pm | |
| Słysząc błagalną prośbę Fortisa nie mógł leżeć obojętnie... Przecież był jego bratem. Podniósł się, po czym zgrabnie zleciał w stronę brązowego, jednak już niezgrabnie lądując. Ale przynajmniej się nie wyrąbał! Podbiegł do niego, po czym przytulił go mocno i otulił ich skrzydłami. -[b] Przepraszam... Ja po prostu... Nie wiem...[/b] - ostatnie słowa wyszeptał cicho, po czym oparł czoło o pierś swojego starszego braciszka i płakał cicho, opuszczając skrzydła. W końcu może już odreagować. Może po tym, jak się już wypłacze to będzie mógł racjonalnie myśleć? |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:45 pm | |
| Widząc zlatującego brata Fortis nieco się uspokaja. Także biegnie w jego stronę, gdy ten zbliża się do lądowania, próbując go złapać. Gdy złoty się do niego przytula, poklepuje go łapką po plecach. Fortis nie do końca rozumie dlaczego Zac nie chce już z nim wrócić do domu, do taty. Nie wie przecież, że to dla złotego spory szok, ale stara się być wyrozumiały i jakoś go pocieszyć. Czuje na sobie brzemię opieki nad bratem i zapewnienie mu bezpieczeństwa, właśnie dlatego tak długo go szukał, a gdy wreszcie znalazł nie potrafi go zostawić. Po pyszczku Natusa spływa jeszcze kilka łez, które nieznacznie moczą złotą sierść i białe skrzydełka młodszego. Po chwili jest już całkiem spokojny, a w objęciach braciszka mógłby pozostać jeszcze długo, widocznie bardzo go kocha i jest z nim mocno związany. Czeka na jego reakcję, nie pogania go, wie, że ten potrzebuje czasu... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 12:54 pm | |
| W końcu po wielu wylanych łzach, uspokoił się i przymknął oczy. Wziął głęboki oddech, tuląc się jeszcze chwilę do niego, by po chwili odsunąć się i wytrzeć ślepia. - [b]Ja po prostu... Nie wiem... Czy potrafię... Bo oni jak rodzina... [/b]- powiedział w końcu urywanymi kawałkami zdania. Jednak jak je złożyć w całość i dodać parę słówek wypowiedź jak najbardziej byłaby w porządku, czyli sens przekazuje. Spokój brązowego uspokoił go, a teraz patrzył na niego smutnymi, rozdartymi pomiędzy dwoma rodzinami oczkami. Nie wiedział co ma wybrać... Ma zostawić tą całą, wielką rodzinę dla ojca, którego praktycznie nie znał...? Nawet nie wiedział jak wygląda... Chyba. |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:00 pm | |
| Na pyszczku Natusa pojawia się pokrzepiający uśmiech. [b]Zac, przecież nie musisz decydować od razu... Już wiesz, jak tu jest, kto tu jest i znasz wersję tych lwów... Może teraz zobacz jak wygląda życie w stadzie do którego należymy i w twojej prawdziwej rodzinie.. Jak okaże się, że lepiej było tu, pomogę ci wrócić.. Obiecuję, w końcu jesteś moim braciszkiem. Ale ja... Jakoś nie ufam temu czarnemu.. On cie porwał i nawet nie powiedział ci prawdy... [/b] Fortis cały czas mówi szeptem, jakby obawiając się, że zamyślony czarny jednak go zauważy... A co jak wpadnie we wściekłość? | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:11 pm | |
| - [b]To może... Później, dobrze? Dzisiaj już jakoś nie mam siły... [/b]- odpowiedział, przymykając oczy. Rzeczywiście było widać po nim, że jest zmęczony. W końcu tyle się tego dnia stało... - [b]A ten czarny... Jest dla mnie... Ojcem?[/b] - zapytał niepewnie, nie wiedząc, czy dobrego sformułowania użył. Nie chciał, by brązowy go źle zrozumiał. I mówił to również szeptem, żeby pozostałe lwy ich nie słyszeli. - [b]Odpocznijmy, co? [/b] |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:18 pm | |
| Słysząc słowa Zacariasa odnośnie czarnego, po plecach Fortisa przeszedł dreszcz. Ojcem? Porywacz? Nie może być jego ojcem, bo wtedy nie byliby braćmi, a Zac nie miałby skrzydeł! Ten czarny jak nic coś knuje, a Natus postanawia dowiedzieć się co! [b]Dobrze... Chodźmy spać...[/b] odpowiada Fortis, tym razem już troszkę głośniej, dalej jednak zachowując dyskrecje. Zwija się w puchaty kłębek, przytulając do braciszka. Nareszcie są razem! Oczka Fortisa zaczynają się kleić, aż w końcu zasypia...
Gdy Natus się budzi jest już o wiele widniej. Chyba przespał całą noc! Do jaskini wpadają jasne promyki wstającego słońca. Zauważając, że większość, jak nie wszystkie lwy jeszcze śpią, szturcha brata delikatnie łapką. Jest ciekawy, czy cała noc wystarczyła mu aby wszystko przemyśleć. Myśli przez chwilę o ojcu, na pewno się o nich zamartwia! [b]Zac... [/b] szepcze do niego, by się obudził i patrzy w jego stronę pytająco... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:26 pm | |
| Również położył się i usadowił się wygodnie, tuląc Fortisa. Taka mięciutka poduszka. I odpływa w sny...
Kiedy brązowy już wstał, Zacarias nawet nie drgnął. Zmarszczył brwi, turlając się na drugi bok i zwijając w kłębek. Nie chciał jeszcze wstawać... Jest wcześnie. Przed nimi cały dzień zabaw... A. Zapomniał prawie. To dzisiaj ma podjąć decyzję... której się szczerze mówiąc bał. Nie chciał odcinać sobie drogi do tego stada... Jednak chciał dać szansę Fortisowi i jego... Ojcu? Ciekaw był, jaki on jest... Otworzył powoli szkarłatne oczy, patrząc nieprzytomnie na gromadę śpiących lwów i lwiątek. |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:33 pm | |
| Widząc, że Zac się obudził, na pyszczku Fortisa pojawia się uśmiech. Doskonale wie, że jeżeli Zacarias zgodzi się wrócić z nim teraz do domu, lepiej, żeby wszystkie lwy spały, wtedy nie zauważą, kiedy lewki wyjdą. [b]Zac... To co?[/b] Fortis patrzy z nadzieją na brata. Tak bardzo chce mu pokazać ich dom, ich ziemie! Pójść z nim i ojcem o wschodzie słońca na szczyt góry caelum! Pokazać mu ich nowe rodzeństwo, urodzone niedawno przez niejaką Kerię, która go karmi! Natusa rozpiera energia, co stara się mizernie ukrywać... Jego wzrok wywierca dziurę w Zacariasie, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zmienia wyraz z proszącego w błagalny i pełen nadziei... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 1:46 pm | |
| Podniósł się, patrząc na ten sielski obrazek... Może ostatni raz? Nie wiadomo... - [b]Ale będę mógł tu wrócić jak mi się nie spodoba? [/b]- spojrzał teraz na brązowego z nadzieję i pytaniem, a także wahaniem. Bał się trochę poznać... swojego prawdziwego ojca. W sumie to ciekawiło go też, jaki on był. Stary? Młody? Gruby? Niski? Wysoki? Chudy? A może on był jakąś hybrydą... Może orzeł z lwem? To by tłumaczyło te skrzydła na ich plecach. I nie czuł się również dobrze z tym, że kiedy dorośnie to będzie musiał z nimi walczyć... Nie chciał. |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 2:03 pm | |
| Zaśmiałem się cicho, rozumiejąc odpowiedź brata jako zgodę. [b]Jeżeli zgodzą się, będziesz mógł się z nimi przyjaźnić! A jak ci się nie spodoba to zmienisz stado![/b] Fortis odpowiada z radością i anielskim spokojem. Sam marzy o tym, aby kiedyś, jak już dorośnie, zmienić stado, bo ideologia Wschodu jest dla niego nieco niezrozumiała. Ale ogromnie chce wychować się w domu, przy troskliwym ojcu i ukochanym braciszku. Właśnie na Wschodzie, bo to stado też kocha, na swój sposób. Fortis rozgląda się za najlepszym wyjściem i dostrzega niewielką szparę w łączeniu bocznej ściany z sufitem. Zauważa, że zmieszczą się w nią, a dzięki skrzydłom, tylko oni mogą tamtędy wyjść. Fortis zna na pamięć drogę do domu i jest pewien, że jak tylko uda im się stąd wydostać, lada moment będą na Wschodzie. [b]Leć za mną...[/b] szepcze, rozkładając skrzydła i wznosząc się w stronę szpary. Co chwilę ogląda się w stronę braciszka, by mieć pewność, że ten się nie zgubił i na pewno leci za nim... Zatrzymuje się na "dachu" jaskini, czekając na brata. Fortis planuje, że gdy złoty tu wyląduje, obaj polecą w stronę Wschodu, a najbardziej chce zabrać Zaca do jaskini stada, tym bardziej, że szykuje się jakaś uroczystość... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 2:12 pm | |
| Uśmiechnął się szeroko, słysząc odpowiedź brata. Bardzo go ona uspokoiła. Wierzył, że sam brązowy zrobi wszystko, żeby pomóc bratu... Jednak musi jeszcze coś zrobić! Podszedł niedosłyszalnie do matki z synem i posmyrał delikatnie nosem brązowego pulpeta, którego traktował jak młodszego braciszka. Miał nadzieję, że jeszcze się zobaczą... Rozłożył skrzydła, po czym poleciał za Fortisem, przeciskając się przez szparę i wychodząc na zewnątrz. A widok był... zniewalający. Spojrzał jeszcze raz niepewnie na puszka, nie wiedząc, czy to aby na pewno dobry pomysł. |
| | | Fortis Natus Przybysz
Liczba postów : 54 Join date : 10/02/2015 Skąd : Harmonia Wschodu
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 2:15 pm | |
| Widząc, że Zacarias za nim wyleciał Fortis uśmiecha się jeszcze szerzej. Szturcha braciszka łapką i kilka razy macha skrzydełkami. Rozgląda się wkoło, pragnąc znaleźć Wschód. Udaje mu się to po chwili bez najmniejszego problemu. Klepie Zaca łapką w ramię. [b]Goń mnie![/b] krzyczy z radością, śmiejąc się i startuje, wierząc, że jego braciszek jest tuż za nim. Obaj odlatują w stronę domu...
[Z/T] C.D. Przy jaskini stada ;) | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 2:18 pm | |
| Zachichotał, po czym zwrócił się do czarnego, co nie spał... Tylko bacznie obserwował. Przełknął ślinę i podszedł do niego, patrząc proszącym wzrokiem. - [b]Mógłbym?[/b] - zapytał się grzecznie. Jak nie no to po prostu ucieknie, cóż to za problem? Ze skrzydłami żaden. Jeśli nie będzie sięgać ziemi to nawet teleport go nie zatrzyma!
Ostatnio zmieniony przez Zacarias dnia Pon Lut 23, 2015 4:21 am, w całości zmieniany 1 raz |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Nie Lut 22, 2015 2:27 pm | |
| Budzą mnie ciche kroki i dziwny świst. Otwieram oczy i coś złotego mi miga. Ziewam ospale i mrużąc oczka, patrzę w miejsce w którym zniknęło. To dziwne... Spoglądam na miejsce, w którym spały dwa latające lewki i ...ich tam nie widzę! To strąca ze mnie resztki snu, a ja delikatnie zsuwam z łapek synka i zrywam się, podchodząc jak najbliżej dziury w "suficie". Widzę tylko oddalające się obiekty, które po chwili tracę ze wzroku. Zaczynam nerwowo się kręcić, nie wiedząc, co teraz zrobić. Spoglądam na czarnego, śpiącego lwa. Musi być bardzo zmęczony, skoro tak mocno śpi... Dobiegam do niego, szturchając go łapą... [b]Atrox... Atrox! Latajki uciekły![/b] mówię ze złością, próbując obudzić czarnego. Nie wiem, jak ważne były te lewki, jednak mam złe przeczucia... | |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 4:29 am | |
| Cóż, teleport działa nie tylko na ziemi, ale Atrox się nie przejmował. Niech młody wróci tam, gdzie podobno jego miejsce. [b]- Cóż... możesz -[/b] powiedział.[b] - Ale nigdy nie zapominaj o naszym stadzie. Zawsze możesz tu powrócić, kiedy znudzi ci się życie spędzone na modlitwie do nieistniejących duszków...[/b] Uśmiechnął się do młodego i pogłaskał go po grzywce, puszczając do niego oczko na pożegnanie. Cóż, może nie był aż taki zły? A przynajmniej nie dla tego osobnika, prawda? [b]- No już, idź -[/b] powiedział i uśmiechnął się. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 4:31 am | |
| Podobno żeby kogoś teleportować trzeba tego kogoś dotykać. A jak Atrox zamierzał wzbić się parę metrów nad ziemię? Podskoczyć? Przytaknął i również się uśmiechnął. - [b]Dziękuję. Do zobaczenia [/b]- uśmiechnął się nieco szerzej, po czym poleciał, oglądając się jeszcze w stronę jaskini. W końcu tutaj przeżył ponad połowę życia, prawda? z.t |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 8:09 am | |
| [left]Chwilę bawił się z matką, a potem po prostu odszedł w krainę snu. Nawet nie zauważył kiedy małe lewki stąd zwiały... w sumie, nawet się tym nie przejmował. Czuł, że były jakieś inne, poza tym obrażały jego rodzinę. Szczyt chamstwa. Otworzył zaspane oczy, zauważając ze jest gdzie indziej, niż był wcześniej. W końcu leżał na miękkiej mamie, a teraz? Zimno... twardo... Rozejrzał się i wszystko zrozumiał - najwidoczniej poszła do swojego lovka. Validus podniósł się na równe łapy i wyprężył się, prostując przy okazji wszystkie kości, w następnej kolejności ruszył do swoich rodziców. -[b] Dzień dobry[/b]-zawołał wesoło.[/left] |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 8:58 am | |
| Uśmiechnął się, patrząc na brązowego lewka. Wyciągnął łapę w stronę malca i przysunął go do siebie, nie za blisko, ale też nie za daleko. [b]- Saki ma rację -[/b] powiedział, patrząc na niego[b] - jesteś bardzo odważny. Podszedłeś do obcego lwiątka i nawet, kiedy naśmiewał się z reszty twojego rodzeństwa, ty stanąłeś w ich obronie, w obronie stada, które wszyscy tworzymy, w obrębie którego jesteśmy rodziną. Inne stada do niej nie należą i nie należy obdarzać ich zaufaniem... Nawet, jeśli będziesz się bał, nie okazuj tego przy tych, którzy są z obcego stada, bo wtedy uwierzą, że się nie boisz. Nigdy nie ufaj skrzydlatym... Nawet jeśli Zacarias był wyjątkiem, zmieni się po przybyciu do ich stada. Udają, że są dobrzy, ale tak na prawdę ich białe uśmiechy skrywają dusze czarne jak niebo o północy.[/b] Jeszcze raz uśmiechnął się do syna. Czyżby był z niego dumny? | |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 9:30 am | |
| Spoglądam na synka z taką samą dumą, jak przedtem. Wsłuchuję się w słowa Atroxa. Są bardzo mądre i mam nadzieję, że uchronią mojego synka przed tymi... szakalami... Grr.. [b]Validus, słuchaj taty.. Masz szczęście, że jest taki mądry.[/b] mówię do lewka i liżę go w małą główkę. Cieszę się, że nareszcie mam swoją rodzinę. Że mam podporę w Atroxie i mogę czerpać radość z wychowywania z nim dzieci takich jak Validus... Co jakiś czas przerzucam spojrzenia pomiędzy lwami, dorosłym i małym i dostrzegam między nimi podobieństwo. Co więcej, nie jest to jedynie podobny wygląd, ale i charakter. Rozciągam się i ziewam ospale. To była pierwsza w całości przespana noc od pojawienia się dzieci... [b]Atrox... Masz dla nas jeszcze jakieś rady?[/b] pytam go z entuzjazmem i na moim pyszczku pojawia się znajomy uśmiech. Lubię słuchać jak mówi, tym bardziej, jeżeli to co mówi jest tak ważne... Kładę się na wprost lwa i biorę synka między łapki, co pewien czas go myjąc, przy czym robię krótkie przerwy, aby go zbytnio nie zdenerwować. Spoglądam na Atroxa, wyczekując odpowiedzi... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 10:08 am | |
| [left]Spojrzał z uwagą na swojego tatę, słuchając uważnie jego słów. Przy tym zastrzygł z kilka razy uchem, bo chyba coś go ugryzło, albo z nudów sobie nim trzepał. Komplementy tylko głaskały jego ego, które chyba z wiekiem będzie się powiększać. Nie był pewien czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie, ale na pewno od tego nie umrze, ani go też nie zgubi, choć sama userka mogłaby się o to kłócić. Skierował pyszczek w stronę mamy, patrząc na nią z miną "o fe, stahp" i pacnął ją łapą w nos, zaraz po tym chichocząc i odwracając się na powrót w stronę ciemnego lwa, którego mocno szanował, choć czasem nie rozumiał jego zachowania. Oburzyło go to, co mówił o skrzydlatym. Fakt, niezbyt ich lubił, ale do Zacariasa nic nie miał, mógł się przynajmniej z nim pobawić, prawda? Chyba, że on już jest takim odważnym, inteligentnym i poważnym lwem, że zabawie trzeba powiedzieć papa. -[b]Tato... dlaczego tak mówisz? On nikomu nic nie zrobił... bawił się ze mną no i przecież... on mówił, że ty jesteś niedobry, że go ukradłeś... ja już nie wiem, czy to są kłamstwa. Bardzo chciałbym w to wierzyć... ale bezpodstawnie chyba by tak nie mówił, prawda?[/b]-spojrzał na tatę wzrokiem proszącym... proszącym o zrozumienie. -[b]Dlaczego miałby się zmienić?[/b]-zadał kolejne pytanie, już nie takie na podłożu retorycznym.[/left] |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 10:40 am | |
| Uśmiechnął się do niego wyrozumiale, patrząc w oczy brązowego. Zapewne w ślepiach czarnego lwa kryła się duma z syna i jego postępowania oraz chęć zrozumienia młodzika, bo przecież ważne było, aby tamten nie zrozumiał tego, co Atrox mówił na opak. [b]-,Wschodni uważają nas za złych, bo uważamy dobro naszego stada, czyli naszej rodziny, za nadrzędne, czyli najważniejsze. Zacariasowi urządzają takie pranie mózgu, że jeśli zostanie z nimi za długo, będzie uważać, że jesteśmy źli, zapomni o tym, jacy dla niego byliśmy, może nawet uzna nas za wrogów, mimo, że bawiliśmy się z nim i opiekowaliśmy się nim. Tak stało się z moją przyjaciółką. Nigdy nie ufaj nikomu z poza stada. Stado to rodzina, nigdy cię nie odrzuci ani nie zdradzi, jednakże inne mogą to zrobić bez żalu, gdyż nie uważają cię za ważnego. Dla swojego stada, Krwawej Północy, jesteś najważniejszy na świecie, jak każdy członek naszej grupy. Ponadto, wschodni wypowiedzieli nam wojnę. Przy najbliższej okazji będą próbowali nas zaatakować, a z pewnością zaczną od lwiątek. Dlatego tak się o was obawiam i nie pozwalam przebywać samotnie.[/b] | |
| | | Minima Lwiątko
Liczba postów : 14 Join date : 19/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pon Lut 23, 2015 11:53 am | |
| Minima także wstała i w podskokach dobiegła do swojej rodziny, tj. mamy, taty i starszego braciszka. Usadowiła się między Validusem a mamą i zadarła łepek do góry, wsłuchując się w słowa czarnego lwa. [b]WOW! Ale jesteś wielki tatusiu![/b] pisnęła, mierząc go od stóp do głów. No co ona też potrzebuje trochę nauki! Ciągle tylko śpi i śpi, a to, że nie ma usera nie zwalnia rodziców z obowiązku wychowywania jej. Usiadła, rozkraczając tylne łapki i stawiając przednie między nimi. Co jakiś czas machnęła ogonkiem. Jak ona uwielbiała to robić! Coś długaśnego przyczepiło się jej do pupci, a ona ma nad tym kontrolę! Teraz jednak skupiała się przede wszystkim na opowieściach czarnego. [b]Dlaczego oni są tacy źli i nas nie lubią? [/b] spytała w końcu, nie mogąc wytrzymać. No skąd się biorą takie wredne lwy jak ci o których opowiadał Atrox!? W ogóle nie mogła tego zrozumieć... | |
| | | Sanguinis Lwiątko
Liczba postów : 60 Join date : 05/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Wto Lut 24, 2015 4:05 am | |
| Spojrzał na młodszą siostrę, która dopiero co się obudziła i dołączyła do Atroxa i Validusa. Uśmiechnął się i również podbiegł do tego kółka wzajemnej adoracji, uśmiechając się, jednak ten uśmieszek zarezerwował dla siostry, a nie dla ojca bądź brata. Puścił do niej oczko i pacnął ją łapą, tak, dla zabawy. Wciąż miał radosną minę, więc oznaczało to zachętę do... bójki na niby! Zawsze można się w coś pobawić, prawda? W międzyczasie robiąc przerwy na słuchanie tego, co tam od czasu do czasu ojciec im mówił. Zastanawiał się także nad tym, o co spytała Minima. "Dlaczego oni są tacy źli i nas nie lubią?". Dla niego odpowiedź była prosta, chociaż może i błędna. Może warto by było jednak jakoś zabłysnąć talentem? [b]- Bo my też ich nie lubimy? - [/b]spytał. | |
| | | Minima Lwiątko
Liczba postów : 14 Join date : 19/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Wto Lut 24, 2015 4:35 am | |
| Prychnęła, czując na sobie cios Sanguinis i oddała mu tym samym. Na jej pyszczku było widać stały uśmiech. Ciekawe, czy umie robić jakąś inną minę? Tak czy siak, teraz był on szczególnie szeroki. [b] Ale czemu?? Nie możemy się z nimi przyjaźnić i stworzyć jednego stada? Wszyscy bylibyśmy rodziną... Oni są aż tacy źli? Dlaczego?[b] gdy zaczynała mówić, patrzyła na lewka, a gdy kończyła, jej wzrokiem był obdarzony Atrox, do którego zresztną kierowała te pytania. Bardzo chciała się tego dowiedzieć... Kątem oka spoglądała na Sanguinisa i warknęła cicho. Odepchnęła się i skoczyła na machoniowego, możliwe, że go przewracając. Złapało go za ucho i grweczkę, ciągnąc mocno. To jednak nie mogło boleć lewka, w końcu co mogą takie mleczacki? Bardzo cieszyła się, że wreszcie znalazła kogoś takiego fajnego, do zabawy. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
| |
| | | | Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|