Lions sd |
|
| Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
|
+15Niger Misty Naravi Bidhaa Atrox Rufus Minima Fortis Natus Saki Magna Rin Socrates Sanguinis Mfalme Tenebris 19 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Socrates Przybysz
Liczba postów : 40 Join date : 06/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 2:50 am | |
| Ten świat jest bardzo dziwny. Niedawno czułem w ciepło futra swojej matki, a teraz wylądowałem tutaj, w obcym mi miejscu. Ziemna posadzka była mocno zwilżona, w oddali było słychać szum odbijanych od skał pian wodospadu, więc z pewnością to dawało taki efekt. Odruchowo szedłem przed siebie i próbowałem wyczuć jakiekolwiek ciepło. Przed oczami miałem nadal nieostre kształty otoczenia, więc pozostawało mi tylko liczyć na mój zmysł wyczucia. W końcu poczułem pod swoimi całkiem dużymi jak na lwiątko łapami miękkość i ciepło czyjegoś ciała. Nie było ona jednak zbyt duże, więc pewnie trafiłem na inne młode. Brnąłem przed siebie dalej, a każdym przebytym odcinkiem coraz bardziej zatapiałem się pośród ciepła innych. Musiało ich być tutaj dużo. Dopchałem się jakoś do brzucha leżącej lwicy i zacząłem ssać mleko. Było mi wszystko jedno czy to moja matka czy nie- chciałem jeść, a jeżeli ja czegoś chciałem to to dostawałem. (Ja takie rozkapryszone dziecko xD) | |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 3:01 am | |
| Wyciągam przed siebie łapki i ziewam. Nom, rzeczywiście jestem ociupinkę zmęczona xD Na wspomnienie małego, dociekliwego syna Mfalme wykrzywiam pyszczek w zabawnym uśmiechu. [b] Chodzi ci o tego od pytań?? Pokłócił się z matką i uciekł. Jeżeli to twój syn, to na pewno sobie poradzi.[/b] mówię czysto-szczerze. Jeżeli jest synem Fraxunisów, to sam także musi być "krwiopijcą", a to oznacza, że nie potrzebuje jedzenia, ani picia, za to potrafi się teleportować, choć sam zapewne o tym nie wie, co uniemożliwi komukolwiek zaatakowanie go. [b]Które ci się najbardziej podoba?[/b] pytam z ciekawości, spoglądając na moje dzieci, wśród których leżą także te przyniesione nie dawno przez Atroxa. Sama nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie, w końcu jestem ich matką, nie mogę żadnego faworyzować i kocham wszystkie tak samo mocno. Ale ciekawi mnie odpowiedź Atroxa, nie obraziłabym się, gdyby powiedział o swoich spostrzeżeniach, dotyczących naszych dzieci. | |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 3:12 am | |
| Spokojnie spojrzał na lwicę, uśmiechając się, kiedy usłyszał jej pytanie. Którego lubi najbardziej? Odpowiedź była z pewnością oczywista, przynajmniej dla niego. Jak mógłby uważać jedno lwiątko za bardziej urodziwe od drugiego? Z resztą, to kwestia gustu, prawda? [b]- Wszystkie są jednakowo wspaniałe -[/b] powiedział.[b] - Tak zresztą, jak i ich matka.[/b] Kiedy dowiedział się, co się stało jego pierworodnego z miotu z Mfalme, mogła zobaczyć widoczne przerażenie w jego oczach. Po prostu, ot tak sobie uciekł? Przecież to małe lwiątko, nie umie jeszcze się teleportować, z tego, co mu wiadomo, nie wie nic o świecie i będzie łatwą zdobyczą dla kogokolwiek, kto poluje. [b]- Nie wiadomo, czy jest Fraxinus -[/b] powiedział, patrząc na Saki. [b]- Poza tym nawet one żywią się na początku mlekiem. Jeśli szybko się nie odnajdzie, zginie, zniknie z tego świata bardzo szybko, w końcu jest niezbyt trudną zdobyczą -[/b] spojrzał się na Mfalme.[b] - Nie wiem, czy po zgubieniu lwiątka wciąż zasługujesz na miano matki...[/b] Powoli odsunął od siebie lwiątka Saki, nie chcąc zrobić im krzywdy, a jedynie z powrotem powierzyć je pieczy ich matki, po czym wstał i, żegnając się z lwicami, powiedział coś jeszcze. [b]- Idę go poszukać.[/b] Po czym wybiegł z jaskini tak szybko, jak tylko mógł.
| |
| | | Mfalme Zwykły Członek Stada
Liczba postów : 183 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 3:16 am | |
| - Ale są cudne! - szepnęłam liżąc czule małą Miminę. Trochę się zamyśliłam i dopiero teraz zauważyłam, ze Saki urodziła czwóreczkę dzieci - Ej, a to ko?! - zawołałam widząc małego, skrzydlatego lewka i jeszcze dwoje innych obcych lwiątek. Pachniały jak lwiątka............ ze Wschodu! - Grr, co tu robicie! - warknęłam, zrywając się na równe łapy i patrząc na lwiątka groźnie - Skąd jesteście, hę?! | |
| | | Saki Zaufany
Liczba postów : 96 Join date : 10/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 3:25 am | |
| Rzuciłam Atroxowi czułe spojrzenie. Doskonale rozumiałam jego zmartwienie i chętnie poszłabym razem z nim, ale nie mogę zostawić dzieci samych... [b]Powodzenia Atrox... Nie mógł uciec daleko, na pewno go znajdziesz![/b] mówię głośniej, co można chyba uznać za ciche krzyknięcie. Spoglądam na Mfalme i chichoczę pod nosem. [b]Spokojnie Mfal, te sześć lwiątek jest moje... A ten skrzydlaty przebywa tu tymczasowo jako gość.[/b] odpowiadam, puszczając jej oczko. Chyba udaje jej się zrozumieć, że jedynie przez przypadek mają w sobie resztki zapachu Wschodu, który już zaczyna mieszać się z piękną wonią wodospadu i lasu. [b]Nie martw się... Nic ci nie zrobią, to tylko lwiątka... Moje lwiątka... Już moje...[/b] | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 4:30 am | |
| Stało się coś, co nie bardzo rozumiał... Zmaterializował się nagle, nie kontaktując za bardzo, w zimnym otoczeniu. Widocznie źle znosił podróże teleportem, może dlatego, że był Alatum a wykorzystywana w przenoszeniu go to moc teleportacji odpowiadająca Fraxinusom? Kto wie... Obudził się jednak po chwili, patrząc nierozumiejącym wzrokiem na trzy obce, dorosłe lwy i brygadę lwiątek... Z czego kojarzył tylko jednego. Rozbiegany wzrok przeniósł na warczącą na niego lwicę z chęcią mordu w oczach... Jego źrenice zamieniły się w małe, pionowe szparki wypełnione przerażeniem i łzami niezrozumienia... Dlaczego on tu jest? Cofnął się, szukając rozpaczliwie drogi ucieczki, którą wskazał mu wychodzący czarny lew. Tam... Tam jest światło. Tam nie ma złych... Zaczął więc niezdarnie jeszcze biec w stronę wyjścia, rozpościerając delikatnie śnieżnobiałe skrzydła, co było odruchem bezwarunkowym. Kiedyś nauczy się je kontrolować... Ale jeszcze nie w tym wieku. |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 4:44 am | |
| Przybył tu spokojnym krokiem. Nie udało mu się odnaleźć jego syna, ale zauważył, że Mfalme znowu wpada w te swoje humorki. W związku z tym z pewnością musiał przecież jakoś zareagować, prawda? Czemu więc nie miałby przekonać Zacariasa, że nie jest zły? Bo tak na prawdę nie był, jeśli się go bliżej poznało i miał nadzieję, że to lwiątko to zrozumie. Kto wie, może właśnie dzięki niemu w krainie zapanuje pokój? Podszedł do lwiątka i, delikatnie popychając go łapą w stronę groty, pomógł mu odnaleźć właściwy kierunek, przeciwny do wyjścia. [b]- Spokojnie, malutki -[/b] powiedział łagodnie i uśmiechnął się do niego, na dodatek szczerze. [b]- To nie czas na łzy, z pewnością jesteś bardzo odważny, wyglądasz na takiego. Wszystko będzie dobrze. Tu jesteś bezpieczny, na zewnątrz... nie.[/b] Spojrzał na Mfalme, jego wzrok był bardzo karcący. [b]- Wydaje mi się, Mfalme - [/b]powiedział [b]- że ostatnio to przestaje mieć sens. Nie jesteś taka, jaką cię zapamiętałem. Nie wiem, czy kiedyś znów będę w stanie znów spojrzeć na ciebie tak, jak dawniej. Spójrz na siebie. Co ty wyprawiasz, atakując niewinne lwiątko?[/b] W razie czego po prostu teleportował młode do jaskini od wyjścia na zewnątrz non stop, dopóki tamten nie zrozumiał, że to bez sensu.
// One nie pachną wschodem, urodziły się na PÓŁNOCY. Zwracaj uwagę na takie szczegóły. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 5:01 am | |
| Już jak mu się udało wyjść z groty, dostrzegł czarnego lwa, tego samego co w lochach. Zatrzymał się, zadzierając głowę do góry i patrząc na niego przestraszonym już tylko wzrokiem. Wcześniej dało się zauważyć nawet panikę. Nie rozumiał po prostu zachowania brązowej... Bał się jej. Za to ta nieco jaśniejsza, można by rzec, że kasztanowa, wydawała się nieco cieplejsza. Tu jest bezpieczny? Przy tej psychopatce? Spojrzał z wyraźną obawą na Mfalme, jednak już nie próbował ucieczki. No bo i tak przecież błękitnooki by go złapał, prawda? Nie zbliżał się jednak do żadnej, pozostając blisko czarnego... Nie ufał im, a największym zaufaniem w tej jaskini darzył akurat Atroxa. Był potężny i widać, że ma władzę... W razie czego obroni go... Prawda? |
| | | Mfalme Zwykły Członek Stada
Liczba postów : 183 Join date : 14/02/2015 Skąd : Z Nienawistnej Ziemi...
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 8:32 am | |
| Słowa Atrox'a mnie zraniły, bo najwyraźniej lew był na mnie zły. - Skoro mnie nikt y\tu nie lubi, to odchodzę! - krzyknęłam i pobiegłam w kąt jaskini, płacząc gorzko - "Odejdę od nich!" - pomyślałam z rozpaczą, po czym odwróciłam się i podrapawszy Atrox'a po pysku z żalu, szybko wybiegłam z jaskini. Nie obchodziło mnie, co się stanie z Bidhaą i Regią. Chciałam na zawsze opuścić to miejsce i nigdy nie wracać. Nie interesował mnie też Sanguis, ani jego los. Nie pamiętałam o nim. Tylko biegłam i biegłam płacząc gorzko. Kierowałam się na Południe. | |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 10:41 am | |
| Nie interesował ją los jej młodych? Jeśli tak, to w takim razie oznacza zdecydowanie, że Atrox nie mylił się co do niej. Nie miał pojęcia, co się z nią dzieje. Może mimo wszystko powinna trochę przystopować? Chociaż z drugiej strony, przyszło mu coś do głowy. Może miała jakiś problem? W takim razie powinien natychmiast ją o to spytać, zanim jeszcze przez przypadek zrobi jakieś głupstwo, prawda? Kiedy zaczęła go drapać po brodzie, mimo, że go nie swędziała ( wybacz Mfal, zabrzmiało to, jak zabrzmiało ), jego łapa delikatnie opadła na jej kark, a on spojrzał na nią, zadziwiony jej zachowaniem. [b]- Mfalme -[/b] powiedział, chcąc, aby zwróciła na niego uwagę. Kiedy tak się stało, odezwał się ponownie.[b] - Co się dzieje? Czy masz jakiś problem? Czy ktoś zalazł ci za skórę? Jeśli tak, to powiedz, kto to był, a osobiście załatwię tą sprawę, bo, jak wiesz, chronię wszystkich, których kocham -[/b] uśmiechnął się do niej, dając jej do zrozumienia, że wcale nie jest tak, że jej nie chcą tutaj, jest częścią ich stada i kimś ważnym dla nich. Ach, jaki to dziwny zbieg okoliczności, że młody z całej trójki zaufał właśnie jemu, temu chyba najgroźniejszego z nich, a nie Saki, tej najbardziej opiekuńczej, nawet wobec cudzych lwiątek? Cóż, lwu od razu spodobała się postawa tamtego. [b]- To jest Zacarias - [/b]powiedział, pokazując go Mfalme.[b] - Zacariasie, to jest Mfalme, Saki, Bidhaa, Regia, Socrates, Avari, Minima, Rufus, Magna i Validus.[/b]
// Nie napisałaś z/t, a więc nadal tu jesteś, Mfal. ;) PS po raz trzeci: On ma na imie SanguiNIs. :D Zac, jak coś, to Atr w każdej chwili może cię teleportować z powrotem w razie ucieczki. | |
| | | Mfalme Zwykły Członek Stada
Liczba postów : 183 Join date : 14/02/2015 Skąd : Z Nienawistnej Ziemi...
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:00 am | |
| - Nie, nic... - szepnęłam z rozpaczą do lwa i obróciłam się do niego tyłem - Tylko Sanguinis był... - nie dokończyłam tylko położyłam się z płaczem w koncie jaskini i ukryłam łeb w łapach - Proszę, zostaw mnie w spokoju... I tak mnie nie zrozumiesz! - jęknęłam i próbowałam się schować jeszcze głębiej we własnych łapach, tak żeby nikt mnie nie widział... Nic mnie teraz nie interesowało... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:02 am | |
| [left]Machnął swoim małym, ale jednak nadal dość grubym ogonkiem. W ogóle wyglądał trochę jak mały pulpecik. Grube łapy, brzuch, pyszczek i ogon... no cóż, może właśnie to dlatego, że wyrośnie na dużego lwa? Jako że userka się już nudzi piciem mleka swoją postacią, napiszę, że Validus otworzył swe piękne, oliwkowe ślepka i skierował je na wszystkich po kolei. Od tych wszystkich nowych informacji aż przewrócił się na plecy, a następnie na brzuch i otrzepał, znów tracąc równowagę. Co jest? Wszyscy tu tak hałasowali, że się wytrzymać nie dało, tak więc postanowił ruszyć swe cztery litery i pokazać, że mu się tu nie podoba. Kiwając się na boki i co chwila przewracając - dotarł do czarnego lwa, wchodząc mu na łapsko, gryząc jego futro. -cicho, cicho!- zawołał w myślach... cóż. Tak naprawdę to Validus sądził, że to "ugryzienie" tego wielkiego Atroxowego potwora boli i że to właśnie ciemnobrązowy lewek naprawi świat od hałasu.[/left] |
| | | Atrox Weteran
Liczba postów : 183 Join date : 03/02/2015 Age : 25
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:13 am | |
| Zauważył w ostatniej chwili tego dzielnego, wywracającego się wędrowce i uśmiechnął się lekko widząc, jak tamten rozbija się o jego łapę. Cóż, czemu miałby mieć coś przeciwko takiemu małemu rozbijace? Nawet, jeśli ten próbował bezzębną paszczęką trochę uszkodzić Atroxa. ' Spojrzał na małego i lekko, mimo, że jego łapa była mocarna, pogłaskał syna po jego niewielkiej jeszcze głowie, mając nadzieje, że wtedy tamten poczuje, że wszystko jest w porządku. Ponownie zwrócił uwagę na Mfalme, odsuwając łapę od Validusa Rozrabiaki/Rozbijaki ( swoją drogą, Validus Rozbijaka, świetnie brzmi. :) ) po czym ta sama kończyna przednia delikatnie uniosła pyszczek tamtej tak, aby brązowa spojrzała w jego lodowe, lecz przyjazne wszystkim, którzy się tu teraz znajdowali, oczy. [b]- Ciii, już dobrze -[/b] powiedział do niej cicho.[b] - Jeśli chodzi o Sanguinisa, znajdziemy go, nie minęło aż tak dużo czasu... A jeśli to nie o niego chodzi, to o co? Mi wszystko możesz powiedzieć...[/b] | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:22 am | |
| Zaraz... Chwila! Mfalme to ta brązowa lwica, co teraz płacze, rozbrajając serce młodego samca, Saki to druga dorosła... Bidhaa i Regia to te małe kluski, co zostały teraz same, Socratesa i Avari kojarzył... Minima, Rufus, Magna i Validus były obok Saki... Chyba zapamiętał. Chyba. Usiadł na ziemi, już nieco spokojniejszy widząc, że mu nic nie grozi, jednak nadal czujnie się rozglądał po dorosłych lwach. Nie wiadomo, co im strzeli do głowy... Podszedł niepewnie do lwiątek, co zostały same i przyjrzał im się uważnie. Były w podobnym wieku co on... Za to te u drugiej wyglądały na młodsze, chociaż nie dużo. Dostrzegł, że brązowy lewek o oliwkowych oczach już zdołał wstać i doczłapać się do czarnego lwa... To takie słodkie było. Podszedł ponownie do błękitnookiego i z uwagą przyglądał się lewkowi. Pierwszy raz widział kogoś młodszego... Niesamowite! On też kiedyś taki był? W ogóle... Kto to był Sanguinis? |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:34 am | |
| [left]/Świetnie brzmi :3
Skierował powoli łeb za siebie... wprost na Zacariasa, który był... taki mały, ale zarazem taki wielki. No cóż to jest? Czy on też będzie taki? Bo bycie małym pulpetem niezbyt mu się podobało...szczególnie gdy został pogłaskany przez Atroxa. No po prostu oczy prawie mu z orbit wyszły. Patrząc tak na Zacariasa podniósł do góry lekko uszy i wyszczerzył oczy, patrząc w zdziwieniu i z jakimś hipnotyzującym stylu... w końcu... czy on patrzył na Zacariasa? Oko mu się rozjeżdżało i ten mógł sądzić, że patrzy gdzie indziej... szczególnie, że jego oliwkowe oczy jeszcze takie oliwkowe nie były. Co najwyżej lekkie cienie ów koloru na ciemnogranatowym tle. -[b] Maś ciarną grzywkę [/b] -odwrócił się i podniósł lekko łapę, wskazując na głowę wschodniego. Jego głos był dość piskliwy, chociaż... jak na takiego małego bachora, co dopiero zaczął mówić - bardzo męski. A przynajmniej nie powodował chęci zakrycia uszu. Trzymając tak kilka chwil łapkę, spadł z palców Atroxa i poturlał się nieco, chichocząc.[/left] |
| | | Mfalme Zwykły Członek Stada
Liczba postów : 183 Join date : 14/02/2015 Skąd : Z Nienawistnej Ziemi...
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Pią Lut 20, 2015 11:48 pm | |
| - No bo... Sanguinis powiedział do mnie, że ja go nie kocham... I, ze go nigdy nie kochałam! - płakałam, kryjąc głowę w grzywie Atrox'a - To prze ze mnie uciekł... Jestem tego pewna! Co ja mam zrobić? - zapytałam żałośnie - Ja go tak kocham, a teraz uciekł... przeze mnie! - jęknęłam z rozpaczą, wtulając się jeszcze głębiej w grzywę lwa. Wydawało mi się, że jestem znów małą lwiczką, kryjąca się w grzywie ojca... Tylko, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam!Gdybym się ośmieliłam wtulić choć na sekundę w grzywę mojego taty, to on by mnie zabił za to. Ach, jakże chciałam teraz być małą lwiczką, na tyle małą, żeby móc się schować w grzywie Atrox'a... - Moja życie zawsze było okropne i smutne - mruknęłam do siebie - A teraz jeszcze straciłam syna! To jakiś koszmar! Co robić? | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 1:58 am | |
| Przekrzywił głowę w bok, patrząc zaciekawiony na lwiątko, przybliżając ku niemu głowę. Ten mały pulpet nawet był interesujący! Chociaż nie wiedział, czy go może dotykać... Ani się do niego zbliżać. Spojrzał na lwicę, która go agresywnie potraktowała. Za blisko... Jest zdecydowanie za blisko. Cofnął się parę kroków i spojrzał jeszcze raz na brązowe lwiątko. Zachichotał, słysząc zdanie oznajmujące z ust lewka, a gdy się poturlał to podszedł do niego, przeczesując delikatnie palcem jego grzywkę. - [b]A ty masz... żółtą![/b] - wypowiedział nieco wyraźniej od zielonookiego, w końcu co ząbki to ząbki. Jednak również z pewnym wahaniem, nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa w swojej małej główce. Co do jego gafy w wypowiedzi - nikt go przecież kolorów nie nauczył. Jego matka cały czas leżała i patrzyła się w ścianę... Poza tym, dorośli mogli dostrzec, że są to pierwsze słowa wypowiedziane przez lewka w tej jaskini... A Atrox nawet też mógł twierdzić, że w całym jego krótkim życiu. |
| | | Bidhaa Lwiątko
Liczba postów : 77 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 6:30 am | |
| - Hm, chyba się zdrzemnęłam, uaaaa - ziewnęłam szeroko, budząc się w miejscu gdzie wcześniej ćwiczyłam chodzenie. Rozejrzałam się - Ooo, co to za nowe lwiątka? - zapytałam sama siebie, patrząc ma cztery małe kulki śpiące między łapami brązowej lwicy która chyba nazywała się Saki - O i jeszcze tam są jakieś! - zawołałam zobaczywszy lwiczkę i jakieś obce lewki, które siedziały po środku jaskini. Jeden szczególnie przypadł mi do gustu. Był żółty i miał jakieś dziwne "cosie" na plecha. Nawet ładna była ta "ozdoba"! Postanowiłam się przywitać. - Cześć! - powiedziałam podchodząc do niego i lekko pukając go w grzbiet - Pobawimy się w zapasy? - zaproponowałam i nie czekając na odpowiedź, wlazłam na niego i zaczęłam lekko gryźć w ucho. Aby mnie z siebie nie zrzucił, usiadłam mu zadkiem na głowie, przygniatając ją do ziemi, i zaczęłam podgryzać jego ogon. - Dziewczyny góra! Chłopaki dołem! - zawołałam, dumna ze zwycięstwa nad żółtym lewkiem. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 6:48 am | |
| Skinął głową brązowej, śledząc ją uważnie, a kiedy puknęła go w plecy rozprostował instynktownie skrzydła, drgając przy tym. Nie lubił kontaktu fizycznego. A w sumie matka umyła go tylko raz, po porodzie, więc musiał sam się myć. - [b]Hej...[/b] - odpowiedział cicho, a kiedy zamierzała na niego wejść, odskoczył z naturalną gracją, prostując skrzydła i szybując przez krótką chwilę. Wylądował trochę niezdarnie, jednak kiedyś musiał być jego pierwszy raz, prawda? - [b]Najpierw musisz mnie złapać [/b]- odpowiedział na jej pytanie, uśmiechając się zadziornie i zginając delikatnie skrzydła. Musiał się nauczyć je kontrolować. |
| | | Bidhaa Lwiątko
Liczba postów : 77 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 7:09 am | |
| - Nie ma sprawy, i tak cię złapię! - zawołałam i uśmiechnęłam się chytrze - Ale nie wolno ci tak skakać używać tego dziwnego czegoś", ok? - dodałam i skoczyłam za lewkiem, biegnąc nieco niezdarnie ale jednak. Byłam całkiem szybka i nawet mi się podobało bieganie. Szybko podbiegłam do żółtego lewka, przewróciłam go na grzbiecik i poturlawszy się z nim kilka razy, w końcu przewróciłam na plecy. - Leżysz! - krzyknęłam dumnie, nie puszczając lewka i śmiejąc się - A tak w ogóle, to jestem Bidhaa. A Ty? - dodałam. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 7:19 am | |
| Owszem, lwiczka może i była szybka, jednak Zacarias jeszcze szybszy. Złożył przy okazji skrzydełka na plecach, spojrzał kątem oka na brązową, a widząc, jak bardzo się stara, zwolnił nieco i dał się jej powalić, żeby miała z czego być dumna. Zachichotał i leżał sobie na plecach, co było dość niewygodną pozycją zważywszy na skrzydła, co mu się wbijały. Zamyślił się na chwilkę. Jak oni to go tutaj wołali... Fortis mówił na niego Zac, ten czarny lew - Zacarias. Bardzo rzadko słyszał własne imię, raz tylko z ust matki. Stwierdził, że nie jest ona jego prawdziwą matką. Prawdziwa to by dbała o lwiątka, tak jak tamta brązowa, która miała najmłodsze lwiątka! A ojca... Na oczy nie widział biologicznego. Poza tym, to Atroxa traktował jak jego własnego. - [b]Zacarias [/b]- odpowiedział, starając się wypowiedzieć to słowo najlepiej, jak umiał, bez jąkania, zastanawiania ani przejęzyczeń. No i się udało! Był z siebie dumny. -[b] Złaaź [/b]- zachichotał, pacając lwickę w twarz i próbując ją odepchnąć od siebie. |
| | | Rin Zielarz
Liczba postów : 251 Join date : 14/02/2015 Skąd : Lucifenia
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 9:42 am | |
| Zwiedzałam sobie spokojnie swoje tereny. Nagle zwabił mnie krzyk. Postanowiłam sprawdzić, co się stało. Zauważyłam dwie lwice, potężnego, czarnego lwa i gromadę lwiątek. Zlękłam się ich trochę, mimo że byli z tego samego stada. Lekko opuściłam łeb na znak ukłonu zgadując, że są wyżej w hierarchii. Usiadłam nie podchodząc do nich, gdyż myślałam, że lwice mogą zacząć bronić młodych. Patrzyłam tylko na nie z lekkim uśmiechem. Ja takiej sielanki nie miałam... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 9:47 am | |
| Widząc, że Bidhaa nie reaguje, zrzucił ją z siebie i podniósł się, otrzepując futerko i prostując swoje zbolałe skrzydła. Poruszał nimi trochę w górę i w dół, a następnie złożył blisko ciała. Spojrzał na lwicę z ciekawością, jednak też z jakąś dozą nieufności. Kolejna nieznana mu osoba... Miał nadzieję, że nie będzie taka, jak obecnie płacząca, brązowa lwica. Jednak lekko się uśmiechała. Tamta raczej szczerzyła zęby i warczała... Może była dla nich jakaś nadzieja? Nadzieja na to, że ich znajomość pójdzie dobrymi torami? Nadstawił uszu w stronę płowej, machając charakterystycznymi pędzelkami, które się już w tym wieku dosyć dobrze uwidoczniły. |
| | | Rin Zielarz
Liczba postów : 251 Join date : 14/02/2015 Skąd : Lucifenia
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 9:53 am | |
| Spojrzałam na złote lwiątko. Uśmiechnęłam się do niego łagodnie na znak, że nie chcę mu nic zrobić. Wystawiłam swój ogon do przodu i zaczęłam delikatnie nim machać. Kto wie, może zachęci go to do zabawy? W końcu nie chciałam mu nic zrobić. Jedyne co miałam na myśli, to chociaż po części umilić mu dzieciństwo zabawą. Reszta lwiątek zajmowała się raczej sobą nawzajem. A niech ma jeszcze jednego sojusznika z północy! | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:04 am | |
| Kiedy tak patrzył nieufnie na lwicę, jego wzrok przyciągnęła poruszająca się końcówka ogona... A może to nie był ogon? Może to była dziwnego koloru, obrośnięta gęstym futrem mysz? Takie działanie poruszyło pierwszą strunę, która będzie konieczna, żeby mógł przetrwać - nauka polowania. Instynktownie ugiął łapy i śledził wzrokiem poruszające się stworzenie, a po chwili rzucił się na nie. Idealnie wtedy, kiedy uciekło mu spod łap. Gonił więc za nim, w końcu łapiąc w swoje łapki i zanurzając swoje niewielkie ząbki w jego futrze. |
| | | Rin Zielarz
Liczba postów : 251 Join date : 14/02/2015 Skąd : Lucifenia
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:14 am | |
| Zaśmiałam się lekko, gdy młody lewek (bo jak inaczej to nazwać? xD) wbił ząbki w moją końcówkę ogona. Delikatnie zaczęłam wyszarpywać ją z pyszczka lwiątka. Gdy udało mi się to, znów zaczęłam nim machać. Niech się bawi, mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - tego chciałam. A może też jest z rodziny królewskiej? Kto to wie? | |
| | | Bidhaa Lwiątko
Liczba postów : 77 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:36 am | |
| - Ocknęłam się z chwilowego zamyślenia i zwróciłam uwagę na to co się dzieje. - Zacek, co ty tam masz? Dawaj to! - zawołałam i skoczyłam z lewkiem w kierunku końcówki ogona którym lekko machała. Podbiegłam do przyjaciela i odepchnęłam go delikatnie, sama łapiąc ogon w zęby, i próbując warczeć. Nie za bardzo mi to jednak wyszło, bo bądź co bądź, byłam jeszcze za mała. - Grr - warczałam ciągnąc i potrząsając zdobyczą. | |
| | | Rin Zielarz
Liczba postów : 251 Join date : 14/02/2015 Skąd : Lucifenia
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:45 am | |
| Zauważyłam, że jedno z lwiątek potrafi już mówić. Jej ciężej było wyrwać ogon, więc po prostu ciągnęłam ją po ziemi. Zaśmiałam się, bo całkiem śmiesznie to wyglądało. Następnie podniosłam ogon, żeby puściła, bo inaczej będzie sobie zwisać [b]- Wy też jesteście z królewskiej rodziny? -[/b] odważyłam zapytać się młodych | |
| | | Bidhaa Lwiątko
Liczba postów : 77 Join date : 14/02/2015
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:54 am | |
| - Nie wiem - przyznałam z lekkim wahaniem - Ja jestem Bidhaa, tam jest moja siostra Regia... A tam tata i mama - wskazałam ruchem głowy na rodziców - jest jeszcze mój "super brat", Sanguinis, który uciekł z jaskinie... - wyjaśniłam skwapliwie - A tam jest Saki, przyjaciółką mojej mamy i jej dzieci... A tych tu nie znam za dobrze, bo chyba zasnęłam i obudziłam się a oni już tu byli... - tłumaczyłam lwicy - To jest mój przyjaciel Zacek, który nazywa się Zacaris - dodałam, wskazując łapka na żółtego lewka.
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek Sob Lut 21, 2015 10:55 am | |
| Pacnął ją w twarz, nie dając sobie odebrać zdobyczy, której później bronił zaciekle. Potem jednak skupił swoją uwagę na słowach płowej. Zamyślił się. - [b]Co znaczy królewska?[/b] - przekrzywił głową w bok, nie rozumiejąc tego słowa. Słowo rodzina również nie bardzo rozumiał... Ale chyba to były osoby połączone czymś ze sobą... Prawda? Chociaż w sumie sam niewiele wiedział... Myliły mu się prawie cały czas słowa, nie potrafił zbyt dobrze mówić. Może dlatego, że rzadko kiedy się odzywał? Zastrzygł uchem w stronę małej, brązowej. Zacaris? - [b]Zacarias[/b] - poprawił ją, wiedząc już dobrze, jak wymawiać swoje imię. Szybko się uczył takich rzeczy. |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
| |
| | | | Jaskinia Dwojga Lwiątek | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|